Księstwo Burgundzkie jako samodzielne państwo było jedynie epizodem w historii Europy – istniało bowiem nieco ponad 100 lat (do 1477 r.). Powstało w wyniku kaprysu króla Francji Jana Dobrego, który darował Burgundię swemu najmłodszemu synowi Filipowi. Księstwo rychło zaczęło obrastać - na drodze dynastycznych małżeństw oraz podbojów - w przyległe ziemie (w tym – Flandrię, Zelandię, Brabancję, północne ziemie francuskie), stając się ważnym graczem, biorącym aktywny udział w wydarzeniach Wojny stuletniej. Książęta Filip Dobry i Karol Śmiały (panujący w XV w.) byli traktowani jak królowie, coraz bardziej niezależni od swych francuskich kuzynów Walezjuszy.
Księstwo Burgundzkie było ostatnim bastionem feudalnej ideologii rycerskiej, ze swymi turniejami i zakonami rycerskimi, a także prawdziwymi bitwami, z których jedna zakończyła się śmiercią Karola Śmiałego (1477 r.) oblegającego Nancy. Burgundia była ucieleśnieniem marzenia o sławie rycerskiej i honorze, o szlachetnych dziełach i wielkich czynach na miarę Cezara czy Aleksandra Macedońskiego.
Książęta burgundzcy prawdziwie kochali sztukę i piękno, które było nierozerwalnie wplecione w wydarzenia życia dworskiego. Nie przypadkiem na ich dworze działali wielcy malarze (choćby genialny Jan van Eyck, blisko związany z Filipem Dobrym) i znakomici muzycy, najwybitniejsi w całej Europie. Karol Śmiały sam próbował komponować, i na wszystkie liczne pola bitew zabierał ze sobą członków swej kapeli.
Tak się szczęśliwie złożyło, że to w Księstwie Burgundzkim (w jego północnej części) rodzili się wówczas znakomici polifoniści, zapraszani na świetne dwory europejskie. Nieśli ze sobą nie tylko wspaniałe umiejętności warsztatowe (dla muzyki zza Alp charakterystyczne), lecz także jakąś część wysokiej dworskiej kultury, z której słynęła Burgundia. Takiej muzyki będziemy słuchali w naszej audycji – zarówno czarujących pieśni, reprezentujących konwencję miłości dwornej, jak wielkich imponujących dzieł sakralnych.
Te pierwsze to pełne uroku melodycznego i elegancji miniatury, mające w sobie coś z atmosfery barwnych, kunsztownych flamandzkich gobelinów. Te drugie to głównie monumentalne cykle mszalne (których niedoścignionym autorem był Guillaume Dufay), o zawrotnej wielości detali poddanych porządkującej sile intelektu, tutaj nieodparcie na myśl nasuwają się porównania z obrazami Jana van Eycka. To muzyka o intensywnym pięknie czysto dźwiękowym, wyszukana i wyrafinowana, prawdziwa sztuka "jesieni średniowiecza", która przekształca się już w świt renesansu.
***
Tytuł audycji: Między dźwiękami
Prowadzą: Magdalena Łoś i Ewa Obniska
Data emisji: 6.11.2016
Godzina emisji: 18.00
mc