To, co czujemy, nie pozostaje obojętne dla naszego zdrowia. Kiedy są to pozytywne emocje jak np. miłość, w naszym ciele zachodzą same dobre zmiany: układ nerwowy się regeneruje, poprawia się pamięć, a nawet zmniejsza się poziom cholesterolu. Kiedy jednak towarzyszą nam złe emocje, mechanizm działa w drugą stronę. Jeśli nie mają one swego ujścia, pozostają w naszych wnętrzach, odreagowując na organach i narządach, co po dłuższym czasie może objawić się w postaci chorób. Dlatego tak ważne jest pozbywanie się negatywnych emocji, a najlepiej unikanie ich. Dla ochrony samopoczucia, ale i dla przedłużenia życia.
Złość jest najgorsza
Jest najbardziej szkodliwą emocją. Nawet półgodzinna kłótnia jest w stanie spowolnić procesy gojenia na co najmniej dzień. Jeśli konflikty są częste, czas ten wydłuża się dwukrotnie, a to wszystko spowodowane jest podwyższeniem poziomu cytokin, czyli cząsteczek przyczyniających się do stanów zapalnych w organizmie. Ich wysoki poziom powiązany jest także z zapaleniem stawów, cukrzycą i chorobami serca. Gdy gniew jest niekontrolowany lub permanentny, uruchamiają się w organizmie procesy wyniszczające cały organizm, co powoduje depresję, egzemy i astmę. Negatywne emocje nie znikają, lecz kumulują się w ciele i są istotnym czynnikiem powstawania nowotworów. Do rozwoju wielu chorób przyczynia się również neurotyczność, chwiejność i pobudliwość emocjonalna.
Foto: PDPics/pixabay.com
Długotrwały stres wyniszcza
O ile krótkotrwały stres może poprawić odporność i zwiększyć poziom antyrakowych cząsteczek, długotrwały stres wpływa negatywnie na pamięć i dokładność. Żyjąc w stałym napięciu, łatwiej się męczymy i możemy wpaść w depresję oraz zwiększyć ryzyko wystąpienia chorób układu krążenia i cukrzycy. Stres jest wiodącym czynnikiem przyczyniającym się do chorób serca, a także przyczynia się do chorób układu pokarmowego, w tym zapalenia błony śluzowej żołądka, wrzodów żołądka i dwunastnicy, wrzodziejącego zapalenia jelita grubego i zespołu jelita drażliwego oraz do zmian stanu psychicznego (bezsenność, bóle głowy, drażliwość, zmiany osobowości).
Zamartwianie się uciska żołądek
Przewlekłe zmartwienie negatywnie wpływa na śledzionę i osłabia żołądek. Powoduje też zmiany w funkcjach neuroprzekaźników, zwłaszcza serotoniny. Martwienie się lub obsesyjnie myślenie o danej kwestii prowadzi do problemów takich jak wymioty, biegunka, problemy żołądkowe. Te ostatnie są szczególnie odczuwalne, bo gdy się zadręczamy, kładziemy duży nacisk na mięśnie w żołądku, co z kolei wpływa na ucisk brzucha. Pojawiają się zaburzenia odżywiania takie jak zgaga, nadkwaśność i brak apetytu lub odwrotnie – zajadanie stresu (bardzo często niezdrowym) jedzeniem. Stan, w którym ciągle jesteśmy przejęci, załamani i zdołowani może wywołać objawy zespołu jelita drażliwego. Nadmiar niepokojących myśli można powiązać z bólem w klatce piersiowej, wysokim ciśnieniem krwi, osłabioną odpornością i przedwczesnym starzeniem. Badania pokazują, że niepokój wynikający z zamartwiania się będacy uciążliwy i obsesyjny może też ingerować w wiele sfer życia człowieka i zagrażać zdrowiu relacji społecznych. Nadmierne zmartwienia zakłócają spokój, przez co trudniej cieszyć się zdrowym i głębokiem snem, a łatwiej zachorować na bezsenność, która bardzo utrudnia codzienne funkcjonowanie.
Introwertyk kontra ekstrawertyk. Jaki masz typ osobowości?
Smutek uszkadza płuca
Smutek i melancholia może niszczyć skórę, a nawet powodować zaparcia i przyczyniać się do spadku ilości tlenu we krwi. Często ludzie chorzy na depresję łatwiej tracą na wadze, a nawet uzależniają się od narkotyków lub innych szkodliwych substancji. Naukowcy twierdzą, że smutek pochodzi z serca, prowadzi do uszkodzeń płuc, a następnie wraca szkodzić sercu. Smutek i żal osłabiają też płuca, powodując zmęczenie i duszności. Dzieje się tak przez zwężenie kanałów w oskrzelach. Kiedy jesteśmy smutni czy rozżaleni możemy mieć problem z oddychaniem, co prowadzi do ataków astmy lub innych chorób oskrzeli.
Samotność osłabia odporność
Samotność jest uczuciem, które może wywołać płacz, a ten może się przerodzić w głęboką melancholię. To stwarza dysharmonię w płucach i blokuje prawidłowy przepływ krwi i tlenu po całym organizmie. Samotność związana jest nie tylko z sercem i problemami psychicznymi, może nawet uszkodzić układ immunologiczny. Ludzie samotni mają większą skłonność do wytwarzania związków zapalnych, które mogą osłabić odporność organizmu. W silnym i dotkliwym odczuwaniu samotności mózg wydziela więcej hormonów stresu, takich jak kortyzol, który może powodować depresję. To dodatkowo wpływa na poziom ciśnienia krwi i jakość snu.
Foto: pixabay.com
Zazdrość wpływa na mózg, pęcherzyk żółciowy i wątrobę
Zazdrości często towarzyszą zawiść i frustracja, a czasem nawet gniew i rozdrażnienie. Zazdrość to naturalna emocja, która jest z nami od urodzenia. Już małe dziecko zaczyna być zazdrosne o uwagę rodziców, gdy na świat przychodzi drugie. Problem pojawia się jednak, gdy złość jest chorobliwa i silna do tego stopnia, że staje się obsesją. Takiemu rodzajowi zazdrości towarzyszą stres, niepokój i depresja, co z kolei prowadzi do nadprodukcji adrenaliny i noradrenaliny w krwi. Ponadto, zazdrość ma negatywny wpływ na pęcherzyk żółciowy. Nadmierne wytwarzanie hormonów w organizmie prowadzi do zastoju krwi w wątrobie, a w konsekwencji do niezrównoważonej produkcji żółci w pęcherzyku, co powoduje utrudnioną detoksykację, osłabioną odporność, bezsenność, podwyższone ciśnienie krwi, wyższe tętno i poziom adrenaliny, wysoki cholesterol i zaburzenia trawienia.
Muzyka jest naturalnym antydepresantem
Przez strach i lęk najbardziej cierpią nerki
Stany lękowe bardzo utrudniają codzienne funkcjonowanie. Poczucie smutku i przygnębienie przenikają do różnych sfer życia, uniemożliwiając prawidłową komunikację oraz kontakt z otoczeniem. Lęk czasem przeradza się w obsesje, fobie lub nerwicę. W takich zaawansowanych przypadkach może wyczerpywać nerki, nadnercza, a czasem nawet układ rozrodczy. Sytuacje napędzające strach powodują spadek przepływu energii w organizmie, ciało jest zmuszone do samoobrony, co prowadzi do spadku współczynnika oddechowego i krążenia krwi. Dodatkowo ten stan stagnacji objawia się chłodnymi dłońmi, stopami, czasem też dusznościami. W sytuacji strachu najbardziej cierpią nerki. Część mózgu, która kontroluje nerki spowalnia, a to prowadzi do częstego oddawania moczu oraz różnych innych problemów związanych z nerkami. Stan skrajnego strachu powoduje ból i choroby w nadnerczach, nerkach i dolnej części pleców, jak również zaburzenia układu moczowego.
Daj uciec złym emocjom
Błędem jest powstrzymywanie łez, ponieważ to jeden ze sposobów na ujście złych emocji. Warto czasem wypuścić kilka łez, by poczuć ulgę i zmniejszyć podatność na napięcia, osłabienie odporności, pogorszenie pamięci i problemy z trawieniem. Co ciekawe, we łzach stwierdzono obecność hormonów stresu i neuroprzekaźników związanych ze stresem. Ulgę psychiczną może też przynieść zmniejszanie napięć mięśniowych. Gdy przeżywamy stres, napinamy przeponę i spłycamy oddech, ale świadome jego pogłębienie sprawi, że jakaś porcja stresu minie. Ciało pozbawione napięcia doświadcza swoich prawdziwych emocji. Krótkotrwałe odprężenie mięśni przynosi masaż, sauna, spacer, wytężona praca fizyczna i ćwiczenia rozluźniające. Ważny jest też odpoczynek psychiczny: rozmowa z kimś bliskim, poświęcanie czasu swojemu hobby, ulubiona książka, pozytywny film, muzyka… i wiele innych, byle tylko jak najdalej od wyniszczających nas cichych zabójców.
Aleksandra Rybińska