W tym roku rozdano aż 9 Fryderyków twórcom muzyki klasycznej - to więcej statuetek niż w dziedzinie jazzu oraz muzyki rozrywkowej. Nagrody przyznano w następujących kategoriach: „artysta roku” (Piotr Beczała), „album roku - muzyka współczesna” (Opium String Quartet za płytę "Piotr Moss-Chagall for Strings", CD Accord), „najwybitniejsze nagranie muzyki polskiej” (Marian Borkowski za płytę „Choral Works”, Dux), „album roku - muzyka chóralna, oratoryjna i operowa” (Andrzej Dobber za płytę „Arias”, DUX), „album roku - muzyka dawna i barokowa” (Władysław Kłosiewicz za płytę „Francois Couperin: Pieces de clavecin”, Polskie Radio S.A.), „album roku - muzyka kameralna” (Paweł Gusnar oraz Julia Samojło za płytę „Saxophone Varie”, DUX), „album roku - muzyka symfoniczna i koncertująca” (Orkiestra Symfoniczna i chóry Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku pod dyrekcją Zygmunta Rycherta oraz Anna Fabrello za płytę „Wojciech Kilar: Angelus, Exodus, Victoria”, DUX), „album roku - recital solowy” (Katarzyna Budnik-Gałązka za płytę „Viola Recital”, DUX) oraz „najlepszy album polski za granicą” (Rafał Blechacz za płytę „Chopin: Polonezy”). Tylko Złoty Fryderyk dla Konstantego Andrzeja Kulki za całokształt twórczości oraz 3 pierwsze z wymienionych powyżej statuetek wręczone zostały podczas czwartkowej gali.
- Tak duża ilość nagród wynika z faktu, że trudno porównać śpiewaka z kwartetem smyczkowym albo gitarzystę z orkiestrą symfoniczną - wyjaśniła Małgorzata Polańska, reprezentująca także Związek Producentów Audio-Video. - W zeszłym roku zredukowaliśmy liczbę klasycznych Fryderyków do zaledwie jednej statuetki. Nie wywołało to jednak większego zainteresowania jej laureatem ze strony masowych mediów - dodała.
- Skoro te nagrody nie przekładają się na wzrost sprzedaży płyt z muzyką klasyczną ani zainteresowanie nimi radia czy telewizji, to być może nie warto poświęcać tej nagrodzie tak wiele uwagi? - pytał Michał Mendyk, reprezentujący w "Płytomanii" wytwórnię Bôłt Records oraz środowiska wydawców niezależnych.
- Nie możemy zapominać o moralnym aspekcie Fryderyków, które są także sposobem wyrażenia uznania środowiska dla konkretnego artysty - odpowiadała Małgorzata Polańska z firmy Dux, a Piotr Rzeczycki, reprezentujący światowego potentata Universal Music, dodał: - Fryderyk dla albumu polskiego artysty z naszego katalogu to sygnał dla centrali, że warto to wydawnictwo promować i dystrybuować na całym świecie. Dlatego za krzywdzące uważam wrzucenie wszystkich naszych produkcji, zwykle nagrywanych w polskich studiach i przez polskich artystów, do jednej kategorii „najlepszy album polski za granicą” - dodał.
A jak zmieniały się Fryderyki oraz klasyczny rynek fonograficzny w Polsce przez minione 20 lat? - Rośnie sprzedaż w dystrybucji cyfrowej, ale nie równoważny ona niestety spadku na rynku tradycyjnych nośników - mówiła Małgorzata Polańska. - Pozytywną stroną tego spadku jest rozwój rynku wydawców niezależnych, którzy zwykle finansują swoje produkcje z innych źródeł niż sprzedaż płyt. To pozwala im na publikacje, na które z przyczyn biznesowych nie mógłby sobie pozwolić ani Dux, ani Universal - zwrócił uwagę Michał Mendyk.
"Płytomanię" przygotował i poprowadził Jacek Hawryluk.
mm/mc