"Adam Didur osiągnął wszystko, co mógł osiągnąć śpiewak"

Ostatnia aktualizacja: 17.07.2018 08:00
- Przeszedł do historii jako jeden z największych artystów w dziejach sztuki śpiewaczej. A startował z całkowitych dołów społecznych, bo urodził się jako nieślubny syn córki leśniczego w Woli Sękowej k. Sanoka. Dopiero później jego matka poślubiła miejscowego nauczyciela Antoniego Didura i ten go usynowił - mówił w Dwójce Józef Kański, muzykolog i krytyk muzyczny.
Audio
Portret Adama Didura w wieku ok. 35 lat
Portret Adama Didura w wieku ok. 35 latFoto: Teodozy Bahrynowicz/Polona/Biblioteka Narodowa w Warszawie

orlinski jakub jozef_1200.jpg
"Dobry nauczyciel to warunek kariery śpiewaka"

Adam Didur (1874-1946) był solistą Metropolitan Opera w Nowym Jorku, mediolańskiej La Scali, a także Opery Warszawskiej i Lwowskiej w okresie międzywojennym. Po wojnie został mianowany dziekanem Wydziału Wokalnego w Konserwatorium Muzycznym w Katowicach, organizował również Operę Śląską w Bytomiu.

Niezwykle muzykalny, rozporządzający jednym z najpiękniejszych głosów basowych. W życiu osiągnął chyba wszystko. Był sławny, przystojny, miał pięć córek, z pośród których trzy, tak jak on, śpiewały w Metropolitan Opera. Kochali go na całym świecie, pojawiał się na pocztówkach i okładkach popularnych gazet. Znany był z uwielbienia do samochodów, jedno z aut dostał nawet w prezencie od Jana Kiepury. Z Enrico Caruso występował ponad 140 razy. Znał Ignacego Jana Paderewskiego i podobnie jak on angażował się w sprawy polskie na arenie międzynarodowej.

Więcej o karierze i działalności patriotycznej Adama Didura w nagraniu audycji. Tam również wspomnienia córki śpiewaka - Marii Didur-Załuskiej i jego archiwalne nagrania.

***

Tytuł audycji: Album polski 

Prowadzi: Beata Stylińska 

Data emisji: 16.07.2018

Godzina emisji: 22.30

pg/jp

Czytaj także

Andrzej Chyra: trudno jest ujarzmić "Carmen"

Ostatnia aktualizacja: 06.06.2018 13:00
- Ciężko jest się zbliżyć do Carmen z gołymi rękami, bo to postać opancerzona przez swoją mityczność. Jest zakodowana w rzeczywistości od koloru spódnicy, włosów, przez zakłady fryzjerskie i batoniki jej imienia - o swojej inscenizacji opery Bizeta opowiadał w Dwójce reżyser Andrzej Chyra.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Diego Fasolis: "Così fan tutte" niesie smutny przekaz

Ostatnia aktualizacja: 06.07.2018 07:00
- Muszę przyznać, że nigdy nie postrzegałem tej opery jako komiczną. To już prawie 20 lat, jak nią dyryguję - o arcydziele Mozarta mówił w Dwójce szwajcarski dyrygent.
rozwiń zwiń