Kanadyjski pianista, ceniony za swe interpretacje muzyki polskiej XX wieku, w 2012 roku zarejestrował Koncert Lutosławskiego dla brytyjskiej wytwórni CHANDOS. - Trudności w nim są olbrzymie. Pierwsza przychodzi mi na myśl rytmiczna różnorodność utworu, kontrasty są prawdziwym wyzwaniem. Ten koncert sprawia, że nerwy i mięśnie ciągle pozostają czujne - tłumaczył Louis Lortie.
Mimo że zamysł tej kompozycji pojawił się już w latach 40., ze zrealizowaniem go Lutosławski czekał aż do 1987 roku. Czemu tak długo? - Po prostu czekał na odpowiedni moment. W latach 40. nie był jeszcze na to gotowy, wątpił w możliwości swojego języka muzycznego, chciał go bardziej rozwinąć. Kilkadziesiąt lat później jego technika była już doskonała, tym nowym językiem mógł posługiwać się bez skrępowania. Dzięki temu napisał rzeczywiście wspaniałe dzieło - stwierdził Lortie. - To jeden z najciekawszych koncertów napisanych po II wojnie światowej.
W programie wieczoru znalazły się także się Symfonia e-moll "Odrodzenie" zmarłego 110 lat temu Mieczysława Karłowicza, a także jeszcze jeden utwór Lutosławskiego, Novelette.
- Obydwaj kompozytorzy należą do najważniejszych postaci naszego życia muzycznego XX wieku, z tym że Karłowicz stale na świecie nie jest tak znany, jak by mógł, ale bardzo się cieszę, że coraz częściej się go grywa. Co do Novelette - dla mnie bardzo miłe jest to, że miałem okazję dyrygować ten utwór w obecności samego Lutosławskiego i on to bardzo życzliwie ocenił - opowiadał dyrygent Antoni Wit.
W audycji rozmawialiśmy także o związkach Lutosławskiego z Chopinem, możliwościach ekspresji artystycznej, jakie daje twórczość Karłowicza, oraz o elementach wspólnych stylom tych dwóch oryginalnych polskich kompozytorów.
***
Rozmawiała: Milena Gąsienica
Goście: Antoni Wit (dyrygent), Louis Lortie (pianista)
Data emisji: 7.02.2019
Godzina emisji: 19.00
Materiał został wyemitowany w audycji Filharmonia Dwójki.
at/bch