Po pandemicznej przerwie sale operowe na całym świecie ponownie zapełniają się miłośnikami muzyki. Dla 28-letniego barytona Andrzeja Filończyka jest to niezwykle intensywny czas.
- W sierpniu miało miejsce wykonanie "Madame Butterfly" na festiwalu letnim w Rzymie, który odbywa się w Circus Maximus, tam budują scenę "open air" - od tego momentu wszystko dzieje się bardzo szybko i każdy miesiąc, każdy dzień jest zaplanowany. Cieszę się, że wszystko wraca, ludzie pokazują, że kultura w każdym kraju wymaga muzyki - mówił artysta.
Pozostać na szczycie
Śpiewak występował już na scenach m.in. w Paryżu, Zurychu, Londynie, Monachium, Dreźnie czy Neapolu. Do swoich międzynarodowych sukcesów Andrzej Filończyk podchodzi jednak z dystansem.
- Uważam, że karierę zrobił pan Piotr Beczała lub pan Artur Ruciński. Ja dopiero zaczynam swoją przygodę ze sceną operową. Karierą zaczniemy nazywać jakiś ciąg sezonów, który będzie się odbywał na tym najwyższym poziomie - stwierdził. - Dotarcie do tego szczytu to jest dopiero początek przygody i tak naprawdę karierę ocenia się po tym, jak długo jest się na tym szczycie, jak długo wytrzyma się na najwyższym poziomie.
"Stawiam na rodzinę"
W rozmowie z Andrzejem Sułkiem śpiewak przyznał też, że nieprędko zobaczymy go na scenie Metropolitan Opera w Nowym Jorku.
- Mamy stały kontakt z tym teatrem, mój agent bardzo prężnie działa w tej materii, jednak muszę powiedzieć, że na razie stawiam na rodzinę. Mam 1,5-rocznego synka, żona obecnie jest w końcówce ciąży, tak więc na razie wyprawy za wielką wodę są niepożądane. Na pewno ten debiut przyjdzie w swoim czasie - zapewnił Andrzej Filończyk.
Czytaj także:
Znany śpiewak, nieznany piłkarz
Andrzej Filończyk był już gościem Cafe "Muza" rok temu, kiedy to okazało się, że jest on nie tylko bardzo znanym śpiewakiem operowym, ale i... mało znanym piłkarzem. Podczas tamtej audycji do naszego studia dzwonili jego koledzy z boiska.
- Rozmawialiśmy głównie na temat wspomnień z "placu boju", na który uczęszczaliśmy tak naprawdę co tydzień. Jeszcze parę lat temu była to nasza wielka pasja, tam się spotykaliśmy, tam się działo nasze życie. Ostatnio, dokładnie tydzień temu, udało nam się ponownie zobaczyć - mówił artysta.
60:02 2022_11_06 09_59_58_PR2_Cafe_Muza.mp3 Śpiewak Andrzej Filończyk gościem Dwójki (Cafe "Muza"/Dwójka)
Droga do sławy
Andrzej Filończyk to urodzony w 1994 roku absolwent klasy śpiewu prof. Bogdana Makala w Akademii Muzycznej im. Karola Lipińskiego we Wrocławiu oraz Międzynarodowego Studia Operowego przy operze w Zurychu. Od czerwca 2014 był uczestnikiem Akademii Operowej Teatru Wielkiego - Opery Narodowej w klasie Eytana Pessena. W latach 2009-2011 uczęszczał do Studium Tańca i Baletu przy Operze Wrocławskiej.
W 2015 roku zadebiutował na deskach operowych, wykonując partię Tonia w operze Ruggero Leoncavalla "Pajace" w Teatrze Wielkim im. S. Moniuszki w Poznaniu pod batutą Gabriela Chmury. Od tego momentu występuje regularnie na największych scenach operowych świata. Niedawno wykonał partię Figara w "Cyruliku sewilskim" Gioacchina Rossiniego w Paryskiej Operze Narodowej, Marcella w "Cyganerii" Giacoma Pucciniego w Royal Opera House Covent Garden w Londynie oraz w Madrycie i Neapolu, zadebiutował na Rossiniowskim Festiwalu w Pesaro rolą Raimbauda w operze "Hrabia Ory".
Najbliższe angaże artysty to "Cyrulik sewilski" G. Rossiniego w Royal Opera House w Londynie (spektakl transmitowany do kin na całym świecie), "Cyganeria" G. Pucciniego w Paryskiej Operze Narodowej oraz w Neapolu.
[źródło: teatrwielki.pl]
***
Tytuł audycji: Cafe "Muza"
Prowadził: Andrzej Sułek
Gość: Andrzej Filończyk (śpiewak operowy - baryton)
Data emisji: 6.11.2022
Godzina emisji: 10.00
mg/kor