Boże Narodzenie niewątpliwie jest czasem wielkiej radości wśród chrześcijan. Jednak w każdym kraju wyraża się ją inaczej. Audycję zaczęliśmy kolędą z Estonii, gdzie w Wigilię następuje pokaz sztucznych ogni. Z kolei w Hiszpanii ważną częścią obchodów Bożego Narodzenia jest loteria bożonarodzeniowa. I to nieprzerwanie od 1763 roku! Ale my przejdźmy do muzyki. Hiszpańskie kolędy, villancicos, mają w repertuarze prawdopodobnie wyszyscy wykonujący flamenco muzycy. Najstarsze villancicos powstały już w XV w. i są śpiewane do dziś. Na Cyprze i Krecie, gdzie Boże Narodzenie obchodzi się głównie w obrządku prawosławnym lub grekokatolickim, w czasie Świąt roznoszą się melodie kolęd śpiewanych przez dzieci. Mali kolędnicy obdarowywani są za to słodkościami – ciasteczkami i chałeczkami.
Etnograf i historyk sztuki Łukasz Ciemiński jest pracownikiem Muzeum im. ks. dr. Władysława Łęgi w Grudziądzu. To żywa skarbnica wiedzy na temat hagiografii ludowej. Łukasz Ciemiński odkrył przed nami na nowo postać, nieco zapomnianego już, świętego Szczepana. Dlaczego właśnie Szczepan patronuje drugiemu dniu Świąt? Odpowiedź kryje się w średniowiecznym bestsellerze – „Złotej legendzie” Jakuba de Voragine, jednym z najsłynniejszych zbiorów hagiograficznych i „drugim źródłem literackim po Biblii, które ukształtowało cywilizację, bez którego nie zrozumiemy nic ze sztuki chrześcijańskiej”, dodaje Łukasz Ciemiński. Czy warto „Złotą legendę” traktować poważnie?
- Jeśli uwierzymy, że św. Małgorzata została połknięta przez smoka i zdołała się wydostać za pomocą krzyżyka, to możemy – mówi Ciemiński. – Należy jednak pamiętać, ze jest to źródło, które wyrasta z mentalności ludzi średniowiecza, sycących się jeszcze antykiem. Pełne niesamowitych historii.
Od XVI w. poszczególni teologowie nie dawali już wiary „Złotej legendzie”, należy jednak pamiętać, że – o ile nie stricte historycznym źródłem – księga ta jest świadectwem historii, źródłem literackim wyjaśniającym hagiografię i ikonografię chrześcijańską.
- Jakub de Voragine odpowiada, że Chrystus 25 grudnia przyszedł na ziemię, by Szczepan 26 grudnia mógł urodzić się dla nieba poprzez swoje męczeństwo – zauważa etnograf. Święty Szczepan uważany jest bowiem za pierwszego męczennika za Chrystusa. Autorytety teologiczne uważają, że wspomnienie świętego ma przypomnieć w radosnym czasie celebracji Bożego Narodzenia, iż droga chrześcijańska jest często „drogą krzyżową”. – 26 grudnia mamy zwyczaj mówić „Święta, Święta i po Świętach”. Jednak nic bardziej mylnego! Nasi przodkowie mieli masę okazji do świętowania, a czas Godów przepełniony był swoistą dramaturgią. Apeluję, by patrzeć na ten czas, jak na swoisty spektakl teatralny. O ile 26.12 to dzień Szczepana, o tyle 27. to już św. Jana, a dzień później „świętych niewiniątek” ustalony dawno pierwszy dzień dziecka.
O samym Szczepanie wiemy, że zginął w 36 r. n.e., a jego śmierć wynikała z egzekucji opierającej się na prawie religijnym. Judaizm opiera się na dogmacie jedyności Boga, święty Szczepan podważył go mówiąc o synu bożym zstępującym na ziemię. Za to bluźnierstwo został ukamieniowany.
- Nie wiemy czy Szczepan był Żydem czy może Grekiem, który przeszedł na judaizm, co było popularne w tamtych czasach. Spolszczone imię Szczepan wywodzi się od Stephanos, które jest imieniem greckim, oznaczającym „wieniec”, „koronę”. To może nam dawać pewien trop.
Dzień świętego Szczepana otwiera okres kolędowania.
- O ile jeszcze 25. siedzimy w zamkniętym, rodzinnym kręgu, by nie wynieść szczęścia poza domowe ognisko, o tyle 26 grudnia jesteśmy już gotowi być akwizytorami szczęścia lub kolędników-akwizytorów szczęścia przyjmować.
I rzeczywiście, w tekstach kolędowych, postać Szczepana się pojawia. Czasem jest to jedynie wzmianka o dniu świętego, czasem – jak w kantyczce krakowskich kolędników, rozpoczynających swój pochód właśnie od kościoła św. Szczepana.
- To jedna z moich ulubionych kantyczek – zdradza Łukasz Ciemiński. - Nie brakuje w niej czarnego humoru! Jeśli chodzi o kult świętych, ci, którzy ustalali patronaty, mieli naprawdę rozwinięty czarny humor. I tak św. Wawrzyniec, męczennik upieczony na ruszcie, stał się patronem kucharzy, a ukamieniowany św. Szczepan stał się patronem kamieniarzy.
„Święty Szczepan po kolędzie, gdy chodził, wnet się kniemu i Jan święty nagodził […]
- I Wy, Stefanie z ostrożnością dla Boga, przyklękajcie, by nie trzasła podłoga
- Nie uczcież Wy, miły Janie, Stefana, mam ja zdrowe do klękania kolana”
- Tu trzeba być zaprawionym w lekturze tekstów źródłowych. W dziejach apostolskich czytamy bowiem, że Szczepan upadł podczas kamieniowania na kolana i modlił się: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu”. Więc jest to bardzo wytrawna konstrukcja literacka, mrugnięcie okiem do czytelnika – wyjaśnia Ciemiński.
Dniu św. Szczepana w Polsce towarzyszyły także specyficzne zwyczaje. Jak w kościele, tak i w domu obrzucano się owsem. W domu podrzucano ziarna wysoko i sprawdzano, ile z nich przykleiło się na posmarowany miodem pułap. Miało to wróżyć, jak bardzo obrodzi owies w nadchodzącym roku. We wspomnieniach muzykanta Józefa Śliwy z Huty Gogołowskiej na Pogórzu rozrzucanie zboża (a w jego regionie właściwie słomy) miało nieco inny charakter:
- Na Szczepana były śmieci. Jak siostry moje jeszcze młode były, to przychodzili „śmieciarze” naśmiecili, aż głowa bolała! Mieli piosenki i rymowanki. Czasem przychodzili z zazdrości, że panny spotykają się z chłopakami z innej wsi. Ale to wszystko mieściło się w obyczaju – wspominał Śliwa w archiwalnej rozmowie z Polskim Radiem.
- Myślę, że to rozrzucanie owsa ma coś wspólnego z tym, co w języku polskim zadomowiło się pod pojęciem rozrzutności. Rozrzucamy nadmiar. Zaklinamy rzeczywistość, by było tego jak najwięcej/ Teksty kolędnicze mówią o wszystkich rzeczach, o których wyrażamy się w formie życzeniowej, jakby one już się dokonały: krówki ci się pocieliły | stada byczków porodziły. To zabiegi wynikające z magicznego pojmowania rzeczywistości.
O ile świętego Szczepana owsem stoi, o tyle św. Jana (27.12) winem płynie! Był to jedyny czas w roku liturgicznym, gdy każdy (wg niezreformowanej liturgii) mógł napić się wina z kielicha mszalnego. Działo się to na pamiątkę dnia, w którym św. Jan pobłogosławił zatrute wino i wygnał z niego smoka. O „winnym” 27 grudnia mówi też kantyczka napisana w środowisku karmelitańskim, nawiązująca do godów w kanie galilejskiej. Wówczas wcale nie był on gorszący, a traktował o tym, jak wszyscy apostołowie i Maryja piją wino.
***
Tytuł audycji: Kiermasz pod kogutkiem
Prowadziła: Magdalena Tejchma
Data emisji: 26.12.2021
Godzina emisji: 5.05