Zdarzają się sytuacje, gdy konkretna, rzadka grupa krwi potrzebna jest natychmiast w szpitalu, ale tej akurat brakuje. Trzeba ją przetransportować jak najszybciej z centrum krwiodawstwa, banku krwi. Można to zrobić karetką, ale niestety tu zawsze jest ryzyko, że ta utknie w korku. Studenci Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie wpadli na pomysł dostarczenia krwi do szpitala przy użyciu drona, który sami zbudowali, w pracowni koła naukowego AGH Dron Engineering. Takie urządzenie to wsparcie przede wszystkim dla miast, które zmagają się z dużym ruchem ulicznym. Transport dronem jest dużo sprawniejszy, więc krew może do szpitala dotrzeć dużo szybciej.
- Naszego drona można porównać do takiego sześcioramiennego taboretu, na końcu każdego z nich znajduje się wirnik z silnikiem. Każdy z nich kręci się w inną stronę, aby dron mógł odpowiednio manewrować - wyjaśnia Jakub Jurzak, przewodniczący koła. - W centralnej części urządzenia znajduje się niewielka kopuła, gdzie jest schowana cała elektronika i anteny do komunikacji, pod spodem znajduje się nasz ładunek - dodaje.
Dron został zaprojektowany tak, żeby mógł przetransportować przynajmniej jedną jednostkę krwi, czyli około 500 ml. Studenci zadbali też o stworzenie odpowiednich warunków do transportu krwi. - Pojemnik do przechowywania krwi jest dobrze zaizolowany, trzyma temperaturę. Wkładamy również do niego wkłady chłodzące, które pomagają utrzymać wymaganą temperaturę w trakcie lotu - mówi Hanna Guczewska, członkini koła. - Krew powinna być przechowywana w warunkach od 3 do 5 stopni C. Jest cały szereg parametrów, które trzeba utrzymać podczas tego lotu, by przewóz krwi był zgodny z prawem - dodaje.
04:48 czwórka stacja nauka 27.06.2022.mp3 Jak działa medyczny dron do transportu krwi zaprojektowany przez studentów AGH (Czwórka/Stacja Nauka)
Studenci planują, że lot takiego drona może trwać około 20-30 minut. Przez ten czas dodatkowe urządzenia regulujące temperaturę nie są potrzebne, wystarcza izolacja i wkłady chłodzące. - Wprowadziliśmy za to stałe pomiary temperatury, by mierzyć ją podczas lotu
i kontrolować, czy coś się nie dzieje - wyjaśnia studentka. - W środku naszego pudełka do transportu jest sonda, cienki patyczek do pomiaru temperatury. Te dane przesyłane są do chmury na bieżąco, tam wpadają do specjalnego arkusza i można reagować - dodaje.
Niestety na drodze do autonomicznego transportu krwi dronami stoją przepisy prawne. - Dron nie może latać samowolnie po dowolnej trasie, jaką sobie wybierze - relacjonuje Jakub Jurzak. - W tej chwili przepisy są tak rygorystycznie opisane, że spełnienie wymogów jest bardzo trudne. Dron musi mieć konkretny korytarz powietrzny, który musi być zgłoszony, musi mieć transponder, który widzi wieża kontroli lotów. To wszystko jest przeszkodą do prowadzenia autonomicznych lotów, a system oparty na takich dronach byłby w stanie usprawnić transport krwi - dodaje.
Przed studentami jeszcze testy ze szpitalami i prawdziwą krwią. Członkowie koła podkreślają jednak, że dron został już przetestowany przy użyciu odpowiedników krwi.
***
Tytuł audycji: Stacja Nauka
Prowadzi: Ada Janiszewska
Materiał: Weronika Puszkar
Data emisji: 27.06.2021
Godzina emisji: 12.23
pj