- W Polsce każdy z nas zjada około 14 kg ryb rocznie.
- Konsumpcja ryb w Polsce szczególnie wzrasta w okresie świątecznym.
- Tradycyjnymi rybami na naszych stołach są karpie i śledzie. Ale Polacy coraz chętniej eksperymentują i sięgają po tuńczyki, łososie, miruny, dorsze.
- Warto wybierać ryby z odpowiedzialnych hodowli - opatrzone zielonym znaczkiem ASC. I ryby ze zrównoważonych połowów - ze znaczkiem niebieskim MSC.
- Czym jest zrównoważone rybołówstwo i co nam daje?
Z raportu Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej wynika, że w 2021 roku zjedliśmy średnio 14 kilogramów ryb. Spożycie ryb w Polsce rośnie, ale średnia światowa to 20 kg. Szczególnym czasem, w którym ryby serwowane są na polskich stołach są święta. Karpie, śledzie, dorsze podawane są w Wigilię.
Ryby na świątecznym stole
- Święta to ten czas kiedy kupujemy i konsumujemy więcej ryb. Widać zdecydowanie pik w sklepach - potwierdza Joanna Ornoch z pozarządowej organizacji MSC. - Najpopularniejsze na świątecznym stole są karpie, ale pojawiają się też śledzie, dorsze, mintaje i morszczuki. W polskich domach coraz częściej się eksperymentuje, więc pojawiają się łososie, tuńczyki, a nawet owoce morza.
Decydując się na podanie ryby warto wybrać taką, która pochodzi z odpowiedzialnych hodowli czy zrównoważonych połowów.
ASC - Certyfikat odpowiedzialnych hodowli ryb
- Karp to ryba hodowlana. Warto zwracać uwagę czy pochodzą z odpowiedzialnych hodowli, prowadzonych z poszanowaniem środowiska i lokalnych społeczności - zwraca uwagę ekspertka. - Ryba z takiej hodowli będzie oznaczona zielonym certyfikatem ASC. To zielony znaczek z rybką. To oznaczenie daje nam gwarancję, że dana hodowla przeszła specjalny audyt, spełniła określone warunki i jest pozyskiwana w sposób dobry dla środowiska i ludzi.
Certyfikat MSC - zrównoważone połowy
Jeśli mówimy o dzikich połowach to również możemy dokonywać dobrych wyborów. Ryby łowione w morzach czy oceanach w sposób zrównoważony znaczone są znaczkiem niebieskim z rybką - mają certyfikat MSC. To samo oznaczenie możemy znaleźć na owocach morza.
19:41 czwórka czwórka do piątej 07.12.2023 ryby 14.15.mp3 O tym jak wybrać ryby na święta i o zrównoważonych połowach opowiada Joanna Ornoch (Czwórka do piątej/Czwórka)
- Zrównoważone połowy oznaczają, że rybacy nie łowią za dużo. Nie jest sztuką złowić co się da, sztuką jest złowić tyle ryb, żeby w morzach i oceanach pozostało wciąż wystarczająco dużo osobników, żeby mogły rozmnażać się dalej. Chodzi o to, żeby stado pozostawało na stabilnym poziomie, żeby połowy mogły być prowadzone w przyszłości. - podkreśla gość Czwórki.
Ochrona stad ryb
Przez stulecia ludzie myśleli, że możemy łowić tyle ile chcemy, a stada ryb w magiczny sposób będą się odnawiać. Dopiero lata 70. XX wieku przyniosły refleksje dotyczącą stanu łowisk. Pojawiały się coraz lepsze narzędzia do poławiania, systemy do namierzania stad. To wzbudziło niepokój naukowców i potrzebę zmian.
- Niezwykle trudną sytuacją były zdarzenia z 1992 roku u wybrzeży Nowej Funlandii, gdzie połowy były coraz mniejsze, aż rybacy nie wyłowili nic. 40 tysięcy ludzi zatrudnionych w rybołówstwie straciło pracę - opowiada Joanna Ornoch. - Miało to ogromne skutki dla środowiska i dla ludzi. Tu problemem okazały się nadmierne połowy.
Ekspertka zauważa, że w przypadku zauważenia problemu, powinniśmy zaprzestać połowów. Dzięki temu stado ma szanse samodzielnie się odrodzić. - Możemy doprowadzić do naprawy sytuacji, ale trzeba też to monitorować - zaznacza. - Opieka nad takim stadem jest skomplikowana, potrzebne są badania naukowe, zastosowanie modeli matematycznych, obserwacje i szacowanie ile tych ryb jest. To trudne, ale możliwe.
Decyzje o zmniejszeniu połowów czy zaprzestaniu ich czasem są decyzjami rybaków, jednak przeważają tu decyzje polityczne np. o zmniejszeniu kwot połowowych. - Można też zastosować inne środki: wprowadzić okres ochronny czy zrezygnować z pewnych narzędzi połowowych - wymienia specjalistka.
Dorsz bałtycki - zakazany. Spróbuj dorsza atlantyckiego
Przez wiele lat dorsz bałtycki był symbolem połowów na Bałtyku. - Były to duże, dorodne ryby, łowiło się ich wiele. Niestety w ostatnich latach obserwujemy całkowite załamanie stad dorszy bałtyckich. Wynika to z:
- dużej presji połowowej
- trudnych warunków środowiskowych.
Dziś połowy dorsza bałtyckiego są całkowicie zakazane - mówi gość Weroniki Puszkar. - Na naszych stołach dorsza bałtyckiego możemy zastąpić dorszem atlantyckim ze zrównoważonych połowów z certyfikatem MSC.
Joanna Ornoch podkreśla, że gwałtowne zmiany klimatu, zmiany środowiskowe wpływają także na ryby: zmienia się ich wygląd, bywają mniejsze, inna jest temperatura wody czy jej zakwaszenie, zmieniają się migracje ryb.
Znaczki ASC i MSC znajdziemy na rybach świeżych, mrożonych, ale też na puszkach, karmie dla zwierząt, słoiczkach z jedzeniem dla niemowląt czy suplementach diety jak tran.
Święta bez śledzi?
Niestety w ostatnim czasie certyfikat MSC utraciły rybołówstwa śledzi. - Jako konsumenci możemy mieć trudniej, by znaleźć śledzie ze zrównoważonych połowów. W Polsce większość śledzi pochodziła z łowisk na północno-wschodnim Atlantyku, a to stado jest zagrożone - mówi Joanna Ornoch. - Stada śledzi na Morzu Północnym i u wybrzeży Islandii są dalej w dobrej kondycji i wciąż mają certyfikat MSC. Jeśli będziemy mieć trudności z kupnem śledzi to może warto pomyśleć o zmianie w jadłospisie. Wypróbować: tuńczyki, dzikie łososie, miruny, dorsze, morszczuki, halibuty, owoce morza. Dzięki takim działaniom śledź będzie mógł wrócić na nasze stoły i kolejne pokolenia też będą mogły się nim cieszyć.
***
Tytuł audycji: Czwórka do piątej
Prowadząca: Weronika Puszkar
Gość: Joanna Ornoch (organizacja pozarządowa MSC)
Data emisji: 07.12.2023
Godzina emisji: 14.15
pj/ans