Agnieszka Kardas: diagnoza dysforii płciowej zmieniła moje życie

Ostatnia aktualizacja: 08.08.2024 13:40
Czym jest dysforia płciowa? Jak z nią żyć w społeczeństwie? Na te pytania odpowiedziała w audycji "Bez tabu" Agnieszka Kardas, która podzieliła się ze słuchaczami Czwórki swoją historią. 
Agnieszka Kardas opowiada na antenie Czwórki o dysforii płciowej w audycji Bez tabu
Agnieszka Kardas opowiada na antenie Czwórki o dysforii płciowej w audycji "Bez tabu" Foto: Czwórka
  • Agnieszka Kardas zmaga się z dysforią płciową, co spowodowało u niej depresję. 
  • Diagnoza dysforii płciowej jest długim procesem, składającym się z wielu badań.
  • Rodzina Agnieszki nie potrafiła zaakceptować sytuacji, jej małżeństwo się rozpadło.
  • Terapia hormonalna i chirurgiczna korekcja płci pomogły Agnieszce w walce z depresją.

Dysforia płciowa jest cierpieniem psychicznym spowodowanym niedopasowaniem tożsamości płciowej do płci przypisanej w chwili urodzenia. - Dzisiaj jestem szczęśliwa jako Agnieszka, wcześniej przez 30 lat miałam inne imię, występowałam w innej roli, miałam nawet żonę i byłam bardzo nieszczęśliwa, bo nie wiedziałam, kim jestem - mówi słuchaczom Czwórki Agnieszka Kardas, psycholożka i osoba dotknięta tą przypadłością. W audycji "Bez tabu" opowiedziała o swojej drodze do diagnozy i o tym, jak wygląda jej życie, odkąd zaczęła stosować kurację hormonalną. 

Poruszanie się w czarnej matni

Agnieszka Kardas od 4 lat jest pod opieką lekarzy i stosuje kurację hormonalną. Wcześniej przez lata zmagała się ze swoim zdrowiem psychicznym. Jak sama wspomina, żyła z depresją od 10 roku życia. - Czegokolwiek nie robiłam, gdziekolwiek nie pracowałam, to zawsze miałam w głowie idee, że ktoś powie mi, kim jestem, albo że ja się dookreślę przez jakieś działania - opowiada. - To było poruszanie się w czarnej matni. Do specjalisty udałam się przez myśli samobójcze. 



Kontrakt na życie

Agnieszka zwróciła się do psychologa, kiedy zaczęła w głowie układać plan próby samobójczej. - Nikomu nie życzę, żeby stanął na dachu szesnastopiętrowego bloku i zadał sobie pytanie "po co żyję?". Ja nawet nie pamiętam, jak zeszłam z tego dachu - wspomina. - Na początku terapii zawarłam kontrakt na życie; czyli z sesji na sesję kontraktuję z terapeutką, że nic sobie nie zrobię, a terapeutka będzie mnie wspierać i w razie sytuacji krytycznej miałam do niej dzwonić, a ona miała prowadzić interwencję.

Źródło depresji

Po wielu sesjach u psycholożki Agnieszka zaczęła sobie uzmysławiać, że przyczyną jej nieszczęścia jest problem z tożsamością płciową. 

- Terapeutka chciała poznać przyczyny mojej depresji i odkryła moje problemy w związku - opowiada gościni Czwórki. - Związek się rozpadał, odkryłam, że mam problemy z płodnością i nie mogę mieć dzieci, a moja małżonka była już po dwóch poronieniach, co było dla nas potwornie trudne.


Posłuchaj
48:14 CZWORKA Bez tabu - dysforia plciowa_2024_08_07-21-03-53.mp3 Czym tak naprawdę jest dysforia płciowa? Jak z nią żyć w społeczeństwie? Czy młodym ludziom jest dziś łatwiej niż ich rówieśnikom z poprzednich pokoleń? Gość: Agnieszka Kardas - psycholożka i osobą z dysforią płciową (Czwórka/Bez tabu)

 

Jednak nie problemy w związku okazały się główną przyczyną depresji. - Na sesjach zaczęliśmy się cofać do okresu młodzieńczego i pewnego razu wspomniałam o tym, że patrząc w szkole na podręcznik od biologii, poczułam, że zazdroszczę kobietom tego, że są kobietami - wspomina. - Pani psycholog wtedy powiedziała, że mam iść się diagnozować w kierunku dysforii płciowej.

Droga do diagnozy

Proces diagnozy dysforii płciowej jest bardzo długi i trudny. - To nie działa tak, że się wypełni parę testów i już - tłumaczy gościni audycji "Bez tabu". - Proces ten składa się z trzech części: somatycznej, gdzie wykonujemy badania genetyczne, robimy rezonans magnetyczny mózgu i wykonujemy badania hormonalne; psychologiczno-psychiatrycznej, w których zadaje się wiele bardzo intymnych pytań; i na koniec części, w której trzeba napisać własne wspomnienia. opowiada. - Po tych trzech częściach dostałam orzeczenie, że mam dysforię. To było 5 kartek papieru, które zmieniły moje życie.



Reakcja rodziny

- Po otrzymaniu diagnozy powiedziałam o tym żonie, która była w szoku i po tej informacji podjęła decyzję, że nasz związek się zakończył i po jakimś czasie wystąpiła o stwierdzenie nieważności ślubu - opowiada Agnieszka Kardas. Jako psycholog rozumiem te reakcje - moja żona wychodziła za mężczyznę, a tu osoba, z którą była, okazała się kimś zupełnie innym - ale mimo wszystko poczułam się opuszczona i samotna. 

Nie tylko była żona źle zniosła informację o sytuacji Agnieszki. 

- Od moich bliskich dostałam informację, że mam dalej żyć w poprzedniej roli - kontynuuje. - Moja mama powiedziała mi, że zniszczyłam jej życie. Jedynie mój tata próbował to zracjonalizować i relacje zaczynały się powoli ocieplać; aż zmarł na COVID - mówi. W tym momencie nie ma kontaktu z nikim ze swojej rodziny.


Zobacz Także: 


Terapia hormonalna

- Przez 5 tygodni od diagnozy chodziłam i zastanawiałam się, co dalej? - wspomina psycholożka. Po miesiącu od diagnozy zdecydowała się rozpocząć leczenie. - Po przyjęciu pierwszej dawki kuracji hormonalnej wiedziałam, że diagnoza jest trafiona, zaczęłam się lepiej czuć ze sobą, a po dwóch tygodniach kuracji wyszłam z depresji - mówi.

Jednak to nie był koniec kuracji, celem Agnieszki było "wmieszanie się w społeczeństwo". Rok temu zdecydowała się na chirurgiczną korekcję płci i zaczęła proces prawny, żeby oficjalnie zmienić imię na Agnieszka.

- W Polsce, żeby dokonać prawnej korekcji płci, trzeba pozwać swoich rodziców lub opiekunów prawnych - tłumaczy. - Po 9 miesiącach rozprawy i ponownej diagnozie udało mi się oficjalnie prawnie zmienić płeć.

- Obecnie mam wiele koleżanek i jestem bardzo kontaktową osobą, przed korekcją płci taka nie byłam - mówi w audycji "Bez tabu". 

***

Tytuł audycji: Bez tabu

Prowadzi: Jakub Jamrozek

Goście: Agnieszka Kardas

Data emisji: 07.08.2024

Godzina emisji: 21.15

gV/wmkor

Czytaj także

"Jestem dość" - jak się nie zadręczać?  

Ostatnia aktualizacja: 22.12.2022 16:32
Niektórzy chcą robić wszystko na najwyższym poziomie. Perfekcjonizm i związany z nim wewnętrzny dialog może jednak męczyć. - Daj sobie trochę luzu. Uznaj, że "jestem dość". To naprawdę wystarczy - przekonuje w Czwórce Magdalena Mikołajczyk.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Nastolatki nie chcą żyć. "Duża w tym wina dorosłych"

Ostatnia aktualizacja: 10.02.2023 14:20
- Obserwujemy duży wzrost zachowań samobójczych wśród dzieci i nastolatków, i to jest jasny sygnał, że świat, który dla nich przygotowaliśmy, nie jest ani przyjazny, ani bezpieczny, ani zrozumiały - tłumaczy Lucyna Kicińska, suicydolożka. 
rozwiń zwiń