Gościnią audycji "Backstage Dominiki Płonki" była zdobywająca uznanie w Polsce i za granicą fotografka Dorota Szulc. Jej zdjęcia zdobią strony takich magazynów, jak "Vogue", "Elle" i "Glamour", a przed aparatem pozują takie gwiazdy, jak Robert i Anna Lewandowscy, Julia Wieniawa, Maciej Musiał, Magdalena Mołek, Martyna Wojciechowska, Artur Rojek czy Magdalena Boczarska. Dorota Szulc zajmuje się też reżyserią teledysków i trailerów dla platformy Storytel.
35:49 Backstage Dominiki Płoki 19.09.2024 Dorota Szulc godz. 22 .04.mp3 Backstage Doroty Szulc
Życie na kreatywnym "stendbaju"
Gościni audycji przyznaje, że jej zawód wymaga od niej, by zawsze być w gotowości. - Trzeba cały czas utrzymywać się na takim kreatywnym "stendbaju", żeby w momencie, w którym wpada ci jakiś projekt, od razu być w stanie coś zaproponować. Trochę trzeba być po prostu takim kotłem pomysłów, który gdzieś tam sobie kipi cały czas i cały czas ma otwartą głowę. Bo ja nie muszę na przykład nosić butów, które fotografuję, i słuchać muzyki, do której robię zdjęcia na okładkę płyty. Muszę rozumieć jednak potrzeby klienta i jego grupę odbiorczą. Ta otwartość na wszystko wokół jest dla mnie kluczowa. Ważne jest to, żeby po prostu pielęgnować w sobie kreatywność, która pozwala reagować na wszystko w otoczeniu - mówi.
Nie tylko fotografia
Dorota Szulc w rozmowie z Dominiką Płonką mówi o tym, że stara się czerpać inspiracje z różnych dziedzin - od sportu, po film i modę uliczną - i wymienia swoich ulubionych fotografów. Przyznaje też, że sama stara się wychodzić poza fotografię i realizować się twórczo również w innych dziedzinach m.in. przez malowanie obrazów i reżyserię teledysków.
- Nie ograniczam się do jednego medium. Zachęcam każdego do samorealizacji na każdym polu. Dwa lata temu pomyślałam sobie, że bardzo bym chciała iść w muzykę, i nakręciłam teledysk dla Kuby Skorupy i Marceliny do utworu "Sierpień". Ten projekt dał mi niezwykle dużo satysfakcji - mówi.
Zobacz także:
Dorota coraz pewniej radzi sobie na rynku muzycznym. Wyreżyserowała teledyski do utworów m.in. Julii Wieniawy i gospodyni audycji "Backstage".
- Pracę nad klipem zaczynam od tego, że puszczam sobie utwór i czekam na to, jakie obrazy mi podpowie. Co do zasady pierwsze pomysły odrzucam i szukam głębiej. Po prostu wychodzę z założenia, że jeżeli to jest pierwsza rzecz, która mi przyszła do głowy, to na pewno mogę ten pomysł rozbudować, ulepszyć. Później sobie myślę o tym, do czego chcę referować: do jakich cytatów, obrazów, książek albo filmów. Nigdy jednak nie są to bezpośrednie referencje, bo uważam, że wtedy bardzo łatwo jest zatrzeć granicę między inspiracją a plagiatem - mówi.
Backstage pracy Doroty Szulc
Na instagramowym koncie Doroty Szulc praktycznie każdego dnia pojawiają się informacje o nowych realizacjach i sesjach. Jak udaje jej się to wszystko zmieścić w grafiku? Fotografka przyznaje, że w rzeczywistości ma jeszcze więcej pracy, a na jej profilu możemy podpatrzeć tylko jej ułamek. Ale - jak mówi - nie ma powodów do narzekania. - Naprawdę bardzo kocham to, co robię. Nawet jak mam wolny dzień, to moim ulubionym sposobem spędzania czasu jest robienie zdjęć - tłumaczy.
Jak wygląda backstage pracy Doroty Szulc?
- Od dziesiątej zazwyczaj jestem już na planie i robię zdjęcia. Potem staram się zrobić w miarę sprawnie selekcję. W międzyczasie mam też dużo pracy organizacyjnej. Każdy dzień jest bardzo intensywny i trochę do siebie podobny. Ale ponieważ bardzo lubię swoją pracę, to jestem w stanie od czasu do czasu coś dla niej poświęcić. Najważniejsza jest właściwa organizacja. Jednym z moich ulubionych cytatów są słowa Novaka Djokovicia: "Dyscyplina jest mostem pomiędzy celem a jego osiągnięciem" - mówi w Czwórce.
Każdego dnia można zacząć od nowa
Gościni Dominiki Płonki przyznaje w audycji, że i jej zdarzają się czasami gorsze dni. Wtedy - jak mówi - stara się traktować te chwile słabości jako lekcje pokory.
- Czasami człowiek gubi wątek i wypada z torów. Mnie też się to zdarza. Nie ze wszystkim daję radę. Moim magicznym słowem jest wtedy "przepraszam". W momencie, kiedy nie daję rady i zdarza mi się trochę nawalić, po prostu przepraszam. Każdy czasami nawala. Wszyscy jesteśmy ludźmi. Poza tym proszę o pomoc i dziękuję. Używając tych trzech słów, naprawdę można sobie poradzić z kryzysami. Ja nawet mam przymocowaną do ściany kartkę, na której zapisałam zdanie mówiące o tym, że każdego dnia można zacząć od nowa. Przypięłam ją sobie w takim okresie, gdy zbyt mocno sobie docisnęłam. Miałam wrażenie, że już trochę wszystkiego jest za dużo i zaczynam się gubić - przyznaje.
Nauka dbania o siebie
Zdaniem Doroty Szulc integralną częścią jej dyscypliny jest umiejętne organizowanie sobie również czasu wolnego. - Jak trzeba, to wstaję o piątej rano, żeby mieć chociaż pół godziny dla siebie. Akurat wrzesień jest dla mnie zawsze miesiącem bardzo towarzyskim, kiedy staram się złapać trochę oddechu - wskazuje.
Jak zdradza, tym co pomaga jej zachować życiowy balans, są drobne, codzienne rytuały. - To może być wypicie szklanki wody o konkretnej porze lub ćwiczenie oddechowe. Dla mnie kluczowym rytuałem jest odrobina czasu dla siebie zaraz po przebudzeniu. Opracowałam sobie metodę chodzenia spać odpowiednio wcześnie i zawsze o stałej porze po to, by budzić się bez budzika. Zawsze też jest to dla mnie czas spędzany bez telefonu i najlepiej na świeżym powietrzu. Do pracy zabieram się dopiero wtedy, gdy wypiję tę szklankę wody, pooddycham i wypiję kawę. To są takie mikro założenia, które staram się codziennie spełniać. Ich rytmiczna, codzienna powtarzalność wydaje mi się kluczowa dla spokoju głowy - ocenia.
Kroki i aktywność
Praca fotografki zmusza do fizycznego wysiłku. Mimo to Dorota Szulc zdradza, że bardzo pilnuje kolejnej złotej zasady, żeby w ciągu każdego dnia zrobić minimum 10 tysięcy kroków.
- Wydaje mi się, że tak jak praca może być hobby, tak podstawowych zasad higieny życia codziennego nie należy z nią mieszać. Nawet jeżeli w pracy się dużo ruszam, powinnam też po niej pamiętać o spacerze. To jest zupełnie inny rodzaj wysiłku. Często zdarza się, że po sesji czuję się wyczerpana fizycznie. Mimo to zmuszam się, by pójść pobiegać. Z natury naprawdę lubię być leniwa, tylko od lat nie jestem - żartuje Doroty Szulc, zdradzając też, jak udaje jej się okiełznać drzemiącego w niej lenia.
***
Tytuł audycji: Backstage Dominiki Płonki
Prowadzący: Dominika Płonka
Gość: Dorota Szulc (fotografka i reżyserka teledysków)
Data emisji: 19.09.2024
Godzina: 22.04
AGJ/wmkor