22 października ukaże się nowa płyta L.U.C.-a, zatytułowana "PYYKYCYKYTYPFF".
Album wyróżnia się tym, że jedynym wykorzystanym na nim muzycznym tworzywem jest ludzki głos. – Na płycie nie ma ani jednego instrumentu, ani nawet pół. Chyba, że głos uznamy za instrument – mówił w czwórkowej audycji "Stacja Kultura".
– Dopiero odkrywam, jak ogromnym i niezwykłym instrumentem jest głos. To, jak zaśpiewamy, zależy od tego, co wypiliśmy poprzedniego dnia, jak się czujemy, ale i od tego, ile razy powiedzieli dziś w telewizji o krzyżu – przyznaje L.U.C.
Wydawnictwo wyróżnia się nie tylko warstwą muzyczną, ale też formą. Będzie się składało z dwóch krążków, jeden będzie zawierał utwory z tekstami, drugi samą treść muzyczną.
Artysta zapewnia, że podobnie jak w przypadku poprzednich albumów, płyta "PYYKYCYKYTYPFF" będzie nawiązywała do tematów historycznych i narodowych. – Nadal mnie to jara, chcę te motywy wykorzystać w grafice, filmie. Teksty zahaczają o moje poprzednie rozkminy, ale wprowadzam kolejny strzał z innej flanki. Moja fascynacja Polską i jej historią nie maleje. Cały czas pracuję nad projektem "Zrozumieć Polskę". Szykuje się prolog, film i towarzyszące pomysły – wyjaśnia muzyk.
– Planujemy trasę koncertową, ma się zacząć dopiero od nowego roku – zapewnia gość „Stacji Kultura”. – Mamy już wizję koncertów: pełen live w formie audiowizualnego performance, choć, oczywiście, podoba mi się wersja: pełen playback, czytanie książek w głębokim fotelu i dokładanie do ognia w kominku – żartuje muzyk.
Am/bch