Sukces sprawia, że jesteśmy szczęśliwi, ale też w dużej mierze potrafi nas przytłoczyć. W Korei Południowej kult sukcesu jest wszechobecny i na tyle duży, że społeczeństwo chce z nim walczyć.
- Wszelkiego rodzaju zdarzenia, które możemy nazwać niepowodzeniami powodowały, że te osoby wstydziły się tego, nie pokazywały tego, powodowało to u nich gorsze samopoczucie - mówi Paweł Kowalski, radca prawny, doktor na Uniwersytecie SWPS.
Ekspert podkreśla, że ze wzlotów korzystamy, na upadkach się uczymy, a w Korei Południowej, jeszcze niedawno było to nie do pomyślenia. - Porażkę traktowano niemal jak koniec świata - podkreśla. - Tam upadki były traktowane jako coś złego, coś co należy odrzucić - dodaje.
Dziś Koreańczycy podejmują działania, by odwrócić ten trend. Organizują szkolenia, targi, podczas których tłumaczą, że porażki są elementem życia. Koreański problem jest na tyle duży, że kult sukcesu zaszczepiony jest już w uczniach szkół czy przedszkolakach.
Czy w Europie też odczuwamy tego typu presję? Czy życie "w pędzie" może być tego wyrazem? Jak sobie z tym poradzić? O tym w nagraniu materiału reporterskiego, który przygotowała Adrianna Janiszewska.
***
Tytuł audycji: Pierwsze słyszę
Prowadzi: Kamil Jasieński
Data emisji: 26.11.2019
Godzina emisji: 6.15
pj/kd