Olivier Janiak, prywatnie ojciec dwójki dzieci, podkreśla, że w domu lwia część pracy przypada jego żonie. - Wykonuję 10% obowiązków związanych z dziećmi. Mam ogromne wyrzuty sumienia - przyznaje. Ale czasu wolnego nie ma wiele. – Oprócz programu telewizyjnego, który już prowadzę, przygotowuję teraz drugi. Codziennie jestem w redakcji "Male Mena". Żyję z wystąpień publicznych, tak zwanych chałtur; co pozwala zarabiać w branży naprawdę fajne pieniądze. W tygodniu w domu pomaga nam niania.
Gość audycji "Ex Magazine" podkreśla, że dzisiejszym, "powierzchownym" świecie brakuje "drążenia w człowieku", zwłaszcza w mediach. Ten brak stara się uzupełnić w swoim magazynie. - Największą siłą "Male Mena" jest to, że bohaterowie, o których piszemy, doceniają jego jakość i znaczenie. Nie ma tam "pitu pitu"; ten magazyn nie obraża inteligencji człowieka. To dla mnie sukces tym większy, że ja na co dzień słynę raczej z powierzchownych rozmów – opowiada.
Janiak, oprócz prowadzenia pisma i działania w mediach, realizuje się w projektach charytatywnych. W tym roku po raz trzeci wyda kalendarz i płytę "Muzyka z serca". Dochód z ich sprzedaży przeznaczony jest na pomoc dzieciom z najuboższych rodzin.
- Kalendarz "Dżentelmeni" to akcja, która oprócz zdjęć obejmuje także muzykę. W zeszłym roku był to ogromy sukces – podkreśla dziennikarz. - Jeden z utworów z Michałem Żebrowskim śpiewała Novika. To kompozycja Foxa do słów przysłanych nam przez Wisławę Szymborską, która przetłumaczyła wiersz z XV woeku. Jak dodam, że była to współczesna, mocna muza, w pewnym sensie elektroniczna, to miks wyszedł super. Na płycie i kalendarzu zarobiliśmy dla dzieci prawie 1 milion 300 tysięcy złotych.
Więcej szczegółów z życia Oliviera Janiaka poznać można słuchając nagrania audycji.
Gościem Uli Kaczyńskiej w Ex Magazine był także zespół Snowman - więcej w dźwięku z rozmowy.
pg