- Dla nas to był bardzo ważny okres - przyznaje Dorota Tryk, studentka Uniwersytetu Warszawskiego z Wilna. - Po raz pierwszy taki mały kraj, jak nasz, mógł tak wyraźnie zaistnieć na międzynarodowej arenie.
Obecnie Litwa należy do grona tych europejskich państw, które najskuteczniej radzą sobie z kryzysem. Po gwałtownym pogorszeniu się sytuacji w 2009 r., kiedy PKB Litwy spadło o prawie 15 proc., do 2010 r. nastąpiła poprawa. Zgodnie z oczekiwaniami w 2013 r. Litwa powinna należeć do najlepiej funkcjonujących gospodarek UE.
- Problem polega jednak na tym, że te wskaźniki istnieją na papierze, ale nie widać ich w rzeczywistości - mówi gość "Europejskiego Lunchu". - No i niestety, ostatnie badania pokazują, że szybko rośnie u nas liczba osób bez pracy. A sytuacja młodych Litwinów przypomina tę, w której znaleźli się młodzi Portugalczycy albo Grecy.
Tradycyjnie już w trakcie prezydencji wydarzeniom politycznym towarzyszyły imprezy promujące kulturę i sztukę. W sumie Litwa zorganizowała ponad 1500 posiedzeń różnego szczebla. Najważniejszym był szczyt Partnerstwa Wschodniego w Wilnie, ana którym miała zostać podpisana umowa stowarzyszeniowa UE-Ukraina, do czego w efekcie nie doszło.
Prezydencja Litwy potrwa do końca roku. 31 grudnia na czele wspólnoty stanie Grecja.
(kul)