Brukselski szczyt nie przyniósł rozstrzygnięcia w sprawie kluczowych stanowisk w Komisji Europejskiej. Spotkanie zakończyło się fiaskiem, a jako powód niepowodzenia wskazuje się na zbyt duże różnice zdań między liderami państw członkowskich. Pojawia się także coraz więcej krytycznych głosów odnośnie samej organizacji szczytu przez ustępującego przewodniczącego KE.
Szef dyplomacji poszukiwany
Faworytką w wyścigu na stanowisko szefa unijnej dyplomacji była pochodząca z Włoch Federica Mogherini. Jej kandydatura wzbudziła jednak liczne kontrowersje, a przeciw niej zdecydowanie wystąpiła Polska i kraje bałtyckie. Wszystko ze względu na „miękki” stosunek Mogherini wobec Rosji.
– Federica Mogherini jest kontrowersyjną kandydatką z trzech powodów. Po pierwsze, pełni swoją funkcję zaledwie od kilku miesięcy i wcześniej nie pełniła funkcji publicznych. Po drugie, w partii demokratycznej zajmowała się głównie sprawami Bliskiego Wschodu. Po trzecie, jest bardzo pozytywnie nastawiona do Władimira Putina – wyliczał w PR24 prof. Piotr Wawrzyk, europeista.
Polskie szanse
W kontekście obsady kluczowych stanowisk unijnych pojawiają się także nazwiska polskich polityków. Tekę szefa unijnej dyplomacji miałby objąć Radosław Sikorski, a na czele Rady Europejskiej miałby stanąć Donald Tusk. Polskie szanse na obsadzenie tych stanowisk są jednak nikłe.
– Wyolbrzymiamy znaczenie naszych kandydatów. Radosław Sikorski i Donald Tusk jako kandydaci do pełnienia danej funkcji są wymieniani jedynie w Polsce. Za granicą ich kandydatury nie funkcjonują ani w obiegu medialnym, ani politycznym – wskazywał Gość PR24.
Afera podsłuchowa osłabia Polskę?
W opinii wielu ekspertów opublikowane przez „Wprost” wydatnie osłabiły szanse Radosława Sikorskiego na zdobycie teki szefa unijnej dyplomacji. Nie brakuje jednak głosów, że zdanie polskiego szefa MSZ na temat kontaktów ze Stanami Zjednoczonymi może podnieść jego popularność.
– Nie sądzę, żeby Dawid Cameron poprał kandydaturę Sikorskiego, a do wyboru szefa unijnej dyplomacji potrzebna jest jednomyślność. Jeżeli nagrania miały zaszkodzić, to już zaszkodziły. Na stanowisko szefa unijnej dyplomacji potrzeba koncyliacyjnego charakteru, a oględnie mówiąc Radosław Sikorski go nie posiada – ocenił prof. Piotr Wawrzyk.
PR24/Grzegorz Maj