Młodzi ludzie albo nie głosują wcale, albo wybierają partie radykalne. Ta tendencja widoczna jest nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie.
- W Austrii w 2008 roku wprowadzono czynne prawa wyborcze dla 16-latków i zyskały na tym skrajne siły polityczne. Generalnie dorośli nie traktują poważnie głosu dzieci i młodzieży, więc kiedy nastolatek nagle dostaje prawo do głosowania, chce wyrazić swój sprzeciw - mówią goście Czwórki.
Eksperci przewidują, że w drugiej turze frekwencja może być wysoka, bo wciąż nie wiadomo, kto ma większe szanse i wyborcy obu kandydatów będą się mobilizować. Wspominają też jedne z poprzednich wyborów, w których walka trwała do końca, a frekwencja wyniosła aż 68 proc. i zastanawiają się, czy prezydent jest w ogóle niezbędny.
***
Tytuł audycji: Się mówi
Prowadzi: Piotr Firan
Goście: dr hab. Tomasz Słomka (Uniwersytet Warszawski), Paulina Langnerowicz i Michał Tragarz (Centrum Edukacji Obywatelskiej)
Data emisji: 21.05.2015
Godzina emisji: 14.00
mg/kd