Według ekonomisty Russa Robertsa, na raperskiej edukacji mogą skorzystać wszyscy. - Kiedyś jak się chciało dotrzeć do ludzi, to trzeba było napisać tekst do Newsweeka. Teraz jest internet i jak się chce kogoś czegoś nauczyć, to trzeba to zrobić inną metodą, a nie poprzez druk - mówi Roberts Radiu ONZ. Dodaje, że dziś ludzie dużo podróżują i chodzą na siłownię; wtedy często słuchają na przykład podcastów. R
oberts już sam wyprodukował dwa raperskie wideoklipy o gospodarce i ma na YouTube osiem milionów odsłon. To nie pierwszy taki pomysł: kilka lat temu naukowcy z ośrodka CERN w Szwajcarii nagrali tzw. „Large Hadron Rap”, by wytłumaczyć, jak działa bodaj najbardziej skomplikowane urządzenie świata - Wielki Zderzacz Hadronów.
(IAR)