W wielu rodzinach tak jest: po uroczystej wigilijnej wieczerzy i odśpiewaniu kolęd… rozdajemy sobie nawzajem prezenty, a potem każdy idzie do swoich spraw. Niewielu bierze udział w Pasterce, niewielu zastanawia się nawet nad istotą Bożego Narodzenia.
– Jeśli nie uświadomimy sobie, co tak naprawdę celebrujemy 25 grudnia, to wszystko co robimy nadal będzie miłe i sympatyczne, pożyteczne, ale z mojej perspektywy, nic nie znaczące – mówi Czwórce Szymon Hołownia dziennikarz, publicysta, autor książek.
Zdaniem Hołowni ludziom, którzy w święta celebrują po prostu… tradycję nie należy odbierać tego prawa. – Byleby tylko nie twierdzili, że to, co robią, to istota świąt – mówi dziennikarz. – Nie da się czcić na przykład urodzin nestorki rodu, abstrahując od niej samej, czyli spotykać się przez 30 lat i dobrze się bawić, a o samej jubilatce nie wspomnieć.
Ważnym elementem wigilijnej tradycji jest pozostawienie przy stole jednego wolnego miejsca dla zbłąkanego wędrowca. I choć wielu z nas to robi, wpuszczenie do domu obcego człowieka, stanowiłoby nie lada wyzwanie. – To cała zabawa: Jezus przychodzi na świat po to, by pokazać, że my nie jesteśmy plemieniem, albo klanem. Cała ludzkość jest jedną rodziną – tłumaczy Hołownia. – Więc ten, kto do nas przyjdzie w Boże Narodzenie też należy do rodziny.
Dowiedz się więcej o genezie bożonarodzeniowych tradycji, istocie Świąt i ideach chrześcijaństwa. Posłuchaj rozmowy z Szymonem Hołownią z "Poranka OnLine", klikając w załączony plik dźwiękowy.
(kd)