Steinhof jest szczęśliwy, że po światowych wojażach wrócił do Polski. Lubi tor wyścigowy w Poznaniu i cieszy się ze swojego wyniku w Volkswagen Castrol Cup. – Zdobyłem trzecie miejsce i jestem bardzo zadowolony, bo po dwuletniej przerwie brakowało mi szybkości – opowiada rajdowiec w Czwórce. – Ale już mam podium, więc mam nadzieję, że będzie tylko lepiej.
Jego zdaniem w tym sporcie ważne są pieniądze. – To drogi sport, ale przy okazji także efektowny i medialny – mówi rajdowiec. Dziś jeździ 300-konnym Golfem, z dwulitrowym silnikiem z turbiną, napędem na przód i skrzynią DSG, dzięki której możliwa jest bardzo szybka i sprawna zmiana biegów. – Samochody, biorące udział w wyścigu Volkswagen Castrol Cup są identyczne, więc nie liczy się zespół ludzi, którzy przy nich pracują, tylko umiejętności samego kierowcy. – mówi Steinhof. – To najczystsza walka i bardzo uczciwy sport.
Choć sezon w sportach motorowych już na półmetku, jak przyznaje Stejnhof, najbardziej atrakcyjne zawody i najlepsze tory dopiero przed nim. – Niebawem odbywa się w Austrii Red Bull Ring – mówi gość Czwórki. – Podczas tej imprezy jeździ się po jednym z najciekawszych torów, jakie znam. Jest górzysty, a między wzniesieniami są zjazdy i podjazdy. Nie mogę się już doczekać.
(kd)