Szczęście na czterech łapach. Jak zmieniło się życie Morrisa?
Pracownicy schroniska zorientowali się, kiedy i w jakich okolicznościach Tofik został adoptowany dzięki specjalnemu chipowi, który wszczepiono wcześniej psu. - Człowiek, który teraz go przyprowadził, traktował go jak przedmiot. Postawił psa w naszym biurze, podpisał papiery i wyszedł - opowiada Aleksandra Prochocka, wolontariuszka, która opiekuje się Tofikiem na co dzień. - Zanim wyszedł przyznał się, że trzymał tego psa na łańcuchu, a teraz przeprowadza się z domu do bloku, a tam przecież nie ma łańcuchów, więc już "nie będzie miał warunków"…
Oficjalny baner akcji "Szczęście na czterech łapach"
Tofik ma dziś 15 lat, waży 20 kg i sięga wolontariuszom do wysokości kolan. Z racji wieku i trudnych przeżyć, jego wzrok i słuch nie są tak sprawne, jak dawniej. Jak jednak przyznaje jego opiekunka, człowiek, który zamiast się nim opiekować, uwięził go, nie złamał jego pogody ducha. - Tofik jest po prostu fajnym psem. Jest radosny, bardzo energiczny i przyjacielski wobec człowieka, choć nieco wycofany w kontaktach z innymi psami - mówi Aleksandra Prochocka.
Jaki byłby, gdyby nie jego trudne doświadczenia życiowe? Co w życiu psów, które podobnie jak Tofik trafią do nieodpowiedzialnych opiekunów, zmieni nowa ustawa zakazująca trzymania psów na łańcuchach? [WIDEO]
ZOBACZ TAKŻE: "Cierpienie i frustracja". Co przeżywają psy na łańcuchach? >>>
***
Portal Polskieradio.pl dołącza do grona przyjaciół Schroniska na Paluchu. Wspólnie ruszamy z cyklem "Szczęście na czterech łapach", zachęcającym warszawiaków i nie tylko do adopcji bezdomnych zwierząt. W ramach cyklu przez pół roku, co dwa tygodnie na stronie internetowej Polskiego Radia pojawiać się będą teksty i materiały wideo przedstawiające historie podopiecznych Schroniska na Paluchu.
***
Jeśli chcecie dać Tofikowi nowy dom, albo macie w domu przyjaciela, którego adoptowaliście ze schroniska i chcielibyście podzielić się z nami Waszą historią - piszcie do nas na adres czterylapy@polskieradio.pl.
kd