- Dwa tygodnie temu wróciłem z Barcelony i porównując sposób interakcji, jaki jest wśród Hiszpanów, a Polaków, to zdecydowanie jesteśmy narodem bardzo zamkniętym. Mamy też dosyć silny kazus tych spotkań PRL-owskich, że mamy stół, domówki, jakąś sałatka warzywną, śledzik i oczywiście wódkę. To gdzieś się wpisało, pytanie jest czy słusznie, czy nie, w nasz folklor spotkaniowy. Oczywiście obecnie to się zmienia wśród młodych ludzi, ale myślę, że gdzieś te domówki jeszcze są bardzo silnie wpisane w typ spędzania czasu wspólnego - mówi Radosław Muniak, kulturoznawca Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.
Czytaj także: Spotting - druga szansa na spotkanie<<<
Domówki wciąż są na topie. Niektórzy jednak wyznają zasadę "domówki są najlepsze, byle nie u mnie!". A inny typ spotkań?
- Raczej randki. A ze znajomymi w pubach. Bardzo Polakom brakuje kultury biesiadowania. Jeżeli już biesiadujemy, to robimy grilla, albo idziemy "do cioci na imieniny". Natomiast rzeczywiście nie ma takiej tradycji, że przyjaciele, czy znajomi spotykają się przy stole, na którym jest super jedzenie. To się nie wpisało w kulturę towarzyską Polaków - dodaje Radosław Muniak.
Dłużej można byłoby wymieniać, jak Polacy się nie spotykają, niż jak to robią. A jest to przecież takie proste. Wystarczy ruszyć trochę naszą wyobraźnią i gwarantujemy tysiąc pomysłów, jak rekreacyjnie spędzić miły czas w gronie przyjaciół i znajomych.
Więcej dowiesz się, słuchając załączonego materiału z audycji "W cztery oczy".
bc/kd