Szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej przyznaje, że nie ma jednej ulubionej książki. Tych tytułów jest znacznie więcej. - W mojej biblioteczce najwięcej miejsca zajmuje literatura faktu. Jest też proza Wiesław Myśliwski - mówi Janina Ochojska. - Ale najchętniej i najczęściej wracam do "Czarodziejskiej góry" Tomasza Manna.
Co w wakacje czyta Magdalena Różczka? >>>>
Dwutomowa powieść niemieckiego pisarza ukazała się w 1924 roku. Pierwotnie "Czarodziejska góra" zakrojona była na krótkie opowiadanie, po dwunastu latach pracy i przemyśleń autora, stała się jednym z najważniejszych głosów na temat kondycji moralnej i intelektualnej Europy XX wieku.
Czytaj także: Magda Mołek kocha reportaże >>>
- Po raz pierwszy z tym tytułem zetknęłam się na studiach - wspomina bohaterka cyklu "Gorące strony". - To było moje objawienie. Jako, że jestem niepełnosprawna, z chorowaniem i pobytem w szpitalu miałam dużo do czynienia. To pozwoliło mi jeszcze bardziej zidentyfikować się z głównym bohaterem.
Okładka książki
W "Czarodziejskiej górze" jest nim Hans Castorp, młody Niemiec z Hamburga, który przybywa do sanatorium "Berghof" w Szwajcarii, w odwiedziny do swego kuzyna. Zaplanowany na trzy tygodnie pobyt przedłuża się do siedmiu lat, a przerywa go wybuch I wojny światowej. Przez cały ten czas Castorp jest uważnym obserwatorem sanatoryjnego życia. - Ta opowieść natchnęła mnie do rozmyślań o człowieku chorym. O jego roli w świecie. Ale też o możliwościach, jakie ta choroba mu stwarza - opowiadaOchojska. - Książka napisana jest pięknym językiem, a niektóre frazy zostaną ze mną na zawsze.
Dzieło Tomasza Manna doczekało się także filmowej adaptacji. W 1982 roku "Czarodziejską górę" na duży ekran przeniósł Hans W. Geissendörfer, twórca m. in. nominowanego do nagrody Złoty Niedźwiedź obrazu "Gudrun".
Cykl "Gorące strony" gości w "Stacji Kultura" w każdy poniedziałek.
(kul/kd)