Antyczne miasto Tyritake, gdzie od trzech lat pracuje Polska Misja Archeologiczna "Tyritake" z Muzeum Narodowego w Warszawie, to kolonia założona przez Greków w połowie VI w. p.n.e.
Od V wieku p.n.e. wchodziła ona w skład Królestwa Bosporańskiego, w ramach którego nastąpiła asymilacja kultury greckiej z tradycją sąsiednich plemion: Kimmerów, Scytów, a także Sarmatów.
W Wieczorze Naukowym w Jedynce o królestwie Bosporańskim, archeologicznych świadectwach etnicznych przemian i oraz prawdopodobnych i legendarnych drogach kontaktu Sarmatów ze Słowianami opowiada Alfred Twardecki – kustosz Zbiorów Sztuki Starożytnej Muzeum Narodowego w Warszawie, szef polskiej misji wykopaliskowej w Tyritake.
- Kontynuujemy tradycje wielkiego poprzednika jakim był profesor Michałowski – podkreśla Alfred Twardecki. – Nasza misja jest drugą w historii, oficjalną wyprawą organizowaną przez muzeum.
Warto wspomnieć, że misja w Tyritake to pierwsza od 50 lat, zorganizowana przez Muzeum Narodowe, ekspedycja.
Wiedza na temat hellenistycznej przeszłości Krymu nie jest powszechna. Niewielu zdaje sobie sprawę, że grecy pojawiają się nad Morzem Czarnym jeszcze w VI wieku przed Chrystusem.
Tyritake to jedno z 30 miast jakie na Krymie założyli Grecy. W tamtym czasie Ateny nie były jeszcze dominujące, a "Złoty Wiek” jeszcze cały czas był przed nimi.
- W tym czasie pojawiają się najstarsze ślady osadnictwa greckiego – mówi w rozmowie z Katarzyną Kobylecką, kustosz z Muzeum Narodowego. – Bardzo zaskakujące jest to, jak mieszkali wtedy pierwsi, greccy osadnicy – z uśmiechem stwierdza Twardecki.
Gość Wieczoru Naukowego opowiada, że pierwsze greckie domy nie były okazałymi, opierającymi się na monumentalnych kolumnach budowlami, tylko zwykłymi, prostymi ziemiankami lub półziemiankami.
- Na Krymie bywają bardzo groźne zimy, dlatego każdy taki "dom” wyposażony był w gliniany piec, który ogrzewał jego mieszkańców – opisuje gość Jedynki.
Słuchając opowieści Alfreda Twardeckiego dowiadujemy się również, że dieta ówczesnych mieszkańców Krymu, była bardzo bogata w owoce morza, ponieważ wody w tamtym regionie zawsze obfitowały w mnóstwo ryb.
- Rybołówstwo jest jednym z filarów dobrobytu – podkreśla Terlecki. – Dzięki temu właśnie tamten region miał szanse na taki rozwój – dodaje.
Tyritake nie jest jedyną miejscowością na Krymie, gdzie odnajdujemy starożytne ślady. Takie miejsca można tam spotkać co kilkanaście kilometrów.
(ah)
Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy kliknąć "Archeologiczna wyprawa na Krym" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.