– Nie oznacza to jednak, że wszyscy uważają modelki za chodzące piękności – komentuje Wiganna Papina. Zdaniem stylistki, każdy ma inny gust i ile jest ludzi, tyle jest kanonów piękna. Dowodem na to są choćby smsy od słuchaczy Czwórki. Zdaniem Basi, nie ma kobiet brzydkich, są tylko niezadbane. Marek z kolei pisze, że ważniejsze od wymiarów jest dla niego naturalność.
Z tych właśnie różnic w podejściu do tematu nigdy nie będzie można mówić o jednym, uniwersalnym kanonie piękna. Jak zauważa stylistka, sto lat temu ceniono co innego, co dziesięć lat temu, a za kolejne dwadzieścia lat, piękno będzie wyglądało zgoła inaczej.
Zawsze jednak korzystnie oceniane będą proporcje. – Nie wszyscy jednak mają idealne proporcje, więc my styliści staramy się im je nadać, wyważyć. Tu dodać, a tu ująć, by wszystko optycznie wyglądało – mówi.
Stylistka źle ocenia dzisiejsze upodobania do rozmiaru XS. – Teraz dziewczyny robią się do siebie podobne i zaczynają tworzyć "jednolitą masę". Co gorsza, czasem nie wiadomo czy ktoś jest płci męskiej czy żeńskiej – ubolewa. Wiganna Papina z rozmarzeniem wspomina czasy, gdzie za piękniejsze od osób wychudzonych uważano kobiety pokroju Cindy Crawford czy Naomi Campbell.
Więcej o kobiecej urodzie oraz o tym, co mężczyzn czyni pięknymi w rozmowie Justyny Dżbik z Wiganną Papiną.
ap