Dziś obowiązujące rozmiary nie przystają do przeciętnych wymiarów Polaków - wyrośliśmy kilka centymetrów, zwiększył nam się obwód klatki piersiowej, czy bioder. Coraz mniej jest osób wymiarowych, jak mówi Laura Leniec - projektantka mody. - Jest dużo ludzi, którzy noszą rozmiar S na dole, a M na górze, lub na odwrót - mówi ekspertka.
Taka sytuacja nie wynika z tego, że jesteśmy nieproporcjonalni, ale że zmieniła nam się budowa sylwetki, a tabele z lat 60. wciąż obowiązują. Zdarza się też, że część firm sprzedających ubrania na polskim rynku, zawyża lub zaniża swoja rozmiarówkę, co sprawia, że nie jest łatwo określić, jaki rozmiar się nosi.
Profesor Jadwiga Charzewska z katedry Antropologii Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie informuje, że średnio sylwetka przeciętnego człowieka w populacji zmienia się co dziesięć lat. - Nasza sylwetka ewoluuje, nie zawsze w pożądanym kierunku. Obecnie, w porównaniu do lat 60., mamy praktycznie co drugiego dorosłego Polaka, który ma nadmierną masę ciała czyli nadwagę lub otyłość - mówi specjalistka. - W dodatku za chwilę rozbiorą się wszyscy z ubrań zimowych i jeśli popatrzymy na mężczyzn to zobaczymy, że otyłość szczególnie kumuluje się w okolicy centralnej czyli brzusznej.
Dowiedz się: Jak walczyć z otyłością
Niestety wiadomości nie są optymistyczne. Coraz częściej spotykamy się z otyłością dzieci. Te zmiany wynikają z trybu życia jaki prowadzimy, z braku aktywności fizycznej.
- Wciąż obserwujemy w naszym kraju, na skutek ogólnej poprawy warunków środowiskowych, tzw. trend sekularny - mówi profesor. - Co oznacza, że obecni rówieśnicy są o ładnych kilka centymetrów wyżsi o tych sprzed 10-15 lat.
Wydaje się, że nowe mierzenie Polaków ma sens. Nie rozwiąże ono jednak problemu rozmiarówek w sieciowych sklepach z Włoch czy Hiszpanii.
(pj / ac)