Lato w pełni. Tymczasem miejscy urzędnicy praw konsumentów mają coraz więcej pracy, bo wakacje to sezon… reklamacji.
Po porady do biur rzeczników praw konsumenta przychodzi coraz więcej niezadowolonych wczasowiczów. – Wpływa dużo skarg dotyczących strojów letnich, obuwia, sprzętu sportowego, który kupujemy głównie w okresie wakacyjnym. Są już pierwsze skargi na wyjazdy turystyczne, na wycieczki – informuje Longina Kaczmarek, miejski rzecznik praw konsumenta w Szczecinie.
Nic dziwnego, że ludzie się skarżą… wakacje są tylko raz w roku i każdy chciałby je spędzić tak, jak zaplanował. Tymczasem nierzadko zdarza się, że hotel był nie taki jak na zdjęciach w katalogu. Można też otrzymać pokój bez łazienki, prysznica. Zdarza się, że turyści swoje lokum dzielą z innymi gośćmi… robakami.
W takiej sytuacji reklamacje należy zgłosić od razu na miejscu. – Jeżeli takiego zgłoszenia nie zrobimy na miejscu, to po przyjeździe, maksymalnie w ciągu 30 dni, należy zgłosić taką reklamację do organizatora. Musimy mieć dowody na to, że nasze roszczenia są zasadne – informuje Longina Kaczmarek.
Oczywiście trzeba mieć także fakturę lub paragon. Wówczas w razie problemów z reklamacją możemy sprawę skierować do sądu. Co prawda odzyskanie pieniędzy przy takim obrocie sprawy trochę potrwa, ale gra jest warta świeczki. – Jeżeli mieliśmy wpisane w umowie, że pokój będziemy mieli z balkonem, a był bez balkonu, z tego tytułu przewidziane są upusty cenowe – informuje rzecznik praw konsumenta.
Szanse na odzyskanie pieniędzy mamy duże. Jednak zepsutego humoru i straconego czasu niestety już nikt nam nie zwróci. Dlatego lepiej być czujnym przed organizacją wypoczynku. – Recepta jest prosta: przyjść i się doradzić. Dlatego że część osób wybiera oferty tylko i wyłącznie przez Internet, albo sami rezerwują miejsca w hotelu, a potem są niespodzianki pod tytułem: nie wiedziałem, nie spodziewałem się – radzi Ewa Pietkiewicz-Kamińska z jednego ze szczecińskich biur podróży.
(mb)
>>>Czytaj także>>>Wakacyjne pułapki - sprawdź, jak ich uniknąć