Benzyna drożeje w zastraszającym tempie, każdy z nas powoli zaczyna więc marzyć o aucie, które spalałoby jej duuużo mniej. Taki właśnie jest Hussar. Nie dość, że jeździ szybko, to jeszcze mało pali.
Ta motoryzacyjno-ekologiczna perełka powstała na Politechnice Warszawskiej na okoliczność zawodów Shell Eco Marathon, w którym udział biorą studenci z całego świata. – Nasz Hussar to prototyp pojazdu ekologicznego, którego zadaniem jest przejechać jak najwięcej kilometrów na określonej ilości paliwa – tłumaczy Paweł Burda, student Wydziału Samochodów i Maszyn Roboczych Politechniki Warszawskiej. – Nasz wynik to 320 km na jednym litrze.
Hussar ma 4-suvowy silnik podkaszarki, o mocy 1 konia mechanicznego. - Teoretycznie jego prędkość maksymalna wynosi 60 km/h, jednak nie próbowaliśmy jeszcze jej rozwinąć, bo nie było takiej potrzeby – opowiada Paweł Burda.
Nagrody nagrodami, prestiż, prestiżem, ale głównym celem konstruktorów Hussara jest chęć samorealizacji i autorozwoju. – Wiadomo, że wiedza zdobyta na wykładach to tylko teoria, a dobry inżynier powinien zobaczyć jak wygląda łożysko, dotknąć go, dowiedzieć się, jak wygląda na żywo zaprojektowany wcześniej na rysunku wał – tłumaczy student.
Mimo, że w przyszłym roku czeka nas już 27. edycja konkursu Shell Eco Marathon i co roku studenci produkują supernowoczesne, ekologiczne pojazdy, my, zwykli śmiertelnicy wciąż płacimy za benzynę krocie, kupując samochody, które palą 10 l/100 km. I to w ciągu najbliższych lat niestety pewnie się nie zmieni. – To ze względu na wygodę kierowcy i pasażerów – tłumaczy Burda. – Nasz pojazd niestety w ogóle nie jest wygodny, nie ma klimatyzacji, ani podgrzewanych foteli. Nie nadaje się więc do użytku codziennego.
Więcej na temat Hussara i pracy studentów stołecznej Politechniki dowiesz się, słuchając całej rozmowy w "Czwartym wymiarze", bądź oglądając ją na wideo.
(kd)