Niedawno wśród młodych ludzi przeprowadzono badanie, które wykazało, że najsilniejszymi potrzebami są sen i seks, ale to korzystaniu z Facebooka, Twittera czy sprawdzaniu maili najtrudniej im się oprzeć. Badani przez pewien czas nosili przy sobie urządzenia, w którym zapisywane były informacje o pragnieniach danej osoby i o tym, jak sobie z nimi poradziła.
Okazało się, że sprawdzanie skrzynki pocztowej po kilkadziesiąt razy dziennie czy ciągłe przesiadywanie na portalach społecznościowych jest coraz bardziej powszechną praktyką. Ważnym wnioskiem z tego badania jest także fakt, że im częściej sobie czegoś odmawiamy, tym trudniej powtarzać to w przyszłości.
- Choć wiemy, że dana rzecz nam szkodzi, korzystamy z niej i nie możemy się "odczepić". Jest to co prawda nieracjonalne, ale doraźnie bardzo przyjemne. Zaspokaja jakąś naszą ważną potrzebę – tłumaczy naszą niemożność pokonywania pokus psychoterapeutka dr Hanna Hammer. – A człowiek mimo wszystko jest istotą przede wszystkim emocjonalną i to właśnie emocjami, a nie analizą faktów, kierujemy się, podejmując większość decyzji.
Dlatego ulegamy pokusom. A nieustające sprawdzanie maili, czy statusów znajomych na różnych portalach społecznościowych zaspokaja potrzebę kontaktu z drugim człowiekiem.
Więcej na temat uzależnienia od wirtualnych znajomości dowiesz się, słuchając całej rozmowy z "Poranka".
(kd)