Jak wyznaje Janusz Leon Wiśniewski, autor takich książek, jak "Samotność w sieci" czy "Na fejsie z moim synem", gdy pisał pamiętnik, wydawało mu się, że dzięki temu lżej przeżyje to, iż obiekt westchnień nie zwracał uwagi nie na niego, a na kolegę z innej ławki.
Pisarz zaznaczył w radiowej Jedynce ("Cztery pory roku"), że takie zapiski wypełnione są uczuciami, sprawami bardzo intymnymi, z którymi trudno podzielić się nawet z najbliższymi: bardzo często zdradzają nasze dziwactwa i słabości.
– Słowa zapisane przeze mnie, a później przeczytane, nabierają mocy. Albo ulegają wzmocnieniu, albo zaczynamy się z tego śmiać – tłumaczył Janusz Leon Wiśniewski.
Podkreślił, że nie tylko pisanie pamiętników można uznać za rodzaj terapii, lecz także tworzenie literatury pełni taką funkcję.
– Przecież "Samotność w sieci" nie wynikała z chęci publikacji. Jestem naukowcem, chemikiem, informatykiem i napisałem książkę o emocjach. To był rodzaj reakcji na smutek i pustkę, która pojawiła się w określonym momencie mojego życia – podsumował.
Rozmawiał Zygmunt Chajzer.
(pp)