Karwat to chyba najbardziej znienawidzony element męskiej garderoby. Dla jednych jest symbolem sukcesu i pozycji społecznej, dla innych przykrym obowiązkiem. – Ta część garderoby męskiej wyjątkowo nie ma żadnej funkcji – przyznaje Anna Nocoń, rzecznik prasowy salonów odzieży męskiej.
Podczas, gdy krawaty mężczyzn duszą, uciskają i denerwują, kobiety - "kręcą". – Mężczyzna w krawacie wydaje się być bardziej atrakcyjny i seksowny. Dla nas kobiet ważny jest status. Mężczyzna w krawacie kojarzy się z facetem, który coś znaczy w swojej grupie społecznej, w swojej pracy – tłumaczy Monika Jurczyk-Osa, osobista stylistka.
Dlatego wielu osobników płci brzydkiej, czy im wygonie, czy nie, chcąc zwiększyć swoje notowania u płci pięknej, krawaty nosi. – Pewnie niewiele kobiet próbowało chodzić w krawacie. Jest okropnie niewygodnie – przyznaje stylistka.
Kobiety krawaty zakładają rzadziej, ale za to by cieszyć męskie oko, męczą się w szpilkach i krótkich spódniczkach. To także nie jest wygodne. Ale, jak się mawia: jak chcesz dobrze wyglądać - musisz cierpieć.
Jedni cierpią, bo chcą, a inni - bo muszą. W wielu firmach krawat jest obowiązkową częścią stroju pracownika. Dziś owi pracownicy mogą się z tego obowiązku nie wywiązać i krawata nie zawiązać. - Nie sądzę, aby korporacje pozwoliły swoim pracownikom dziś przyjść bez krawata. Myślę, że to tylko manifestacja. My też próbujemy wprowadzać dni bez stanika, jednak żadna z nas nie chodzi bez stanika po ulicy – stwierdza Monika Jurczyk-Osa.
(mb)
Aby wysłuchać całej relacji Anny Regulskiej, wystarczy kliknąć "Dzień bez Krawata" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
"Sygnałów Dnia" można słuchać w dni powszednie od godz. 6:00.