"Reklama dźwignią handlu", to słynne hasło, które w naszych czasach nabrało szczególnego znaczenia. Dziś reklama już nie tylko dźwiga, ale jest wielofunkcyjnym narzędziem totalnym, za pomocą którego dyktuje się warunki funkcjonowania w niemal wszystkich dziedzinach działalności ludzkiej. Dobitnym tego przykładem mogą być współczesne gazety i telewizje, w których naturalne treść powoli stają się dodatkiem do kolorowej twórczości agencji reklamowych. Pracownicy tych ostatnich nieustannie ścigają się ze zobojętnieniem i wyrobieniem coraz bardziej świadomych i pozornie bardziej odpornych na reklamy odbiorców.
- Przy obecnych technikach można wypromować bardzo dużo – mówiła w Czwórce Joanna Paliszkiewicz z wydziału zarządzania informacją, z Polsko-Japońskiej Wyższej Szkoły Technik Komputerowych. – Jest np. technika, która się nazywa "branded content", która polega na tym, że w Internecie umieszczane są w filmy, w których to internauta interaktywnie decyduje, co też się za chwilę wydarzy. Te filmy rozprzestrzeniają się za pomoca serwisów społecznościowych i w ukryty sposób reklamują wiele różnych produktów – opowiadała.
Twórcy reklam nie skupiają się tylko na tym, by przekonać nas o cudownych właściwościach konkretnego produktu, ale idą znacznie głębiej. – Oni kreują w nas całą siatkę potrzeb, które my, nie zdając sobie z tego sprawy, uznajemy za naturalne – zwracał uwagę filozof, Tomasz Stawiszyński. - Istotą tych technik, jest wzbudzanie w ludziach przekonania, że poprzez zdobycie jakiegoś przedmiotu, zrealizują głebokie, podstawowe potrzeby, które obiecują wszystkie mitologie i religie, podczas, gdy tak naprawdę, osiągnięcie tego spełnienia nie jest ludziom dane - dopowiadał.
Więcej reklamowej iluzji dowiesz się słuchając nagrania audycji.
bch