Wrzesień, to czas, kiedy wiele osób zapisuje się na różnego rodzaju kursy i szkolenia. Niestety nie wszystkie oferty na rynku są skonstruowane w sposób uczciwy. Do najczęstszych praktyk należy stosowanie niedozwolonych postanowień we wzorcach umównych. - Z naszych doświadczeń wynika, że często można natknąć się na zastrzeżenie, że nawet jeśli zrezygnujemy z kursu, to musimy ponieść wszystkie koszty - opowiadał gość audycji "4 do 4". Tymczasem okazuje się, że taki zapis nie ma mocy prawnej i nie musimy się do niego stosować.
- Zgodnie z prawem, jeśli zrezygnujemy z zajęć po zapłaceniu, ale przed ich rozpoczęciem, bądź jeśli nastąpi to w trakcie danego kursu, to mamy prawo domagać się zwrotu części kwoty za zajęcia, które się nie odbyły - wyjaśniał Ernest Makowski. Ekspert jednocześnie zastrzegał, że takie odstąpienie od umowy powinno być uzasadnione istotnym powodem.
Część pieniędzy możemy odzyskać, także w przypadku zajęć, które nie zostały właściwie przeprowadzone. - W takiej syutacji możemy domagać się rekompensaty z tytułu nie wywiązania się z umowy, pod warunkiem że wykażemy, że doszło do straty i szkody - tłumaczył ekspert.
W przypadku konfliktu z nieuczciwymi firmami szkoleniowymi po pomoc warto zwrócić się do rzecznika konsumentów, który urzęduje w lokalnym starostwie powiatowym. Więcej na ten temat w nagraniu audycji.
bch