Internetowy hejt. "Walczmy z mową nienawiści w sieci"

Ostatnia aktualizacja: 26.09.2014 17:20
"Ona ma czoło myślą nieskalane" - to jeden z komentarzy, jakie można znaleźć na popularnym portalu internetowym pod tekstem o znanej osobie. Skąd biorą się takie hejty i czy są sposoby na to, by z tymi "wyrazami uwielbienia" walczyć?
Audio
  • Rozmowa z Maciejem Gajewskim i Leszkiem Bukowskim o hejtingu internetowym (Czwórka/4 do 4)
Internetowy hejt. Walczmy z mową nienawiści w sieci
Foto: Glow Images/East News

Obraźliwe, wulgarne komentarze w sieci to niestety jedna z wielu mrocznych stron internetu. Na wpisy tzw. hejterów natykamy się niemal pod każdym opublikowanym tam tekstem. Kto zazwyczaj je umieszcza? - Jest taki stereotyp, że są to osoby przegrane, które w taki sposób dają wyraz swej frustracji. Ta hipoteza nie jest potwierdzona - mówił w audycji "4 do 4" Leszek Bukowski, socjolog z Polsko-Japońskiej Wyższej Szkoły Technik Komputerowych. - Hejterami mogą być zarówno młodociani frustraci, jak i ci, których nigdy byśmy nie posądzili o podobne zachowania, np. wykształceni, dobrze sytuowani trzydziestolatkowie.

Czytaj także: Keanu Reeves, Yao Ming i Typowy Seba - jako memy opanowali sieć

Maciej Gajewski z magazynu "Chip", który często publikuje w sieci przyznaje, że na niektórych portalach ma możliwość sprawdzania, kto wpisał komentarz pod jego tekstem. Często, aby dodać swoją wypowiedź internauta musi zarejestrować się na forum podając swoje dane, np. datę urodzenia. - Zdarza się, że wpisów dokonują dorośli ludzie - zauważa.

Nieanonimowi hejterzy to jednak rzadkość. Najczęściej mięsem obrzucają innych osoby kryjące się pod nickiem zatytułowanym "gość" lub takimi, które nic nie mówią o autorze np. "HD" - twórca cytowanego na początku artykułu komentarza. - Analogicznym zjawiskiem jest "rode rage". Bardzo dużo osób, które siadają za kierownicą swoich samochodów, zaczyna zachowywać się w sposób wulgarny. Oni w normalnym życiu tacy nie są - stara się tłumaczyć zjawisko Bukowski. Zdaniem socjologa, bluzgając na innych uczestników ruchu depersonalizujemy ich, widzimy tylko ciąg przeszkadzających nam w ruchu aut. W podobny sposób traktujemy wpisy w internecie - depersonalizując komentarze. Poziom dyskusji wzrasta, gdy komentarze na forach są moderowane.

Jednym z pierwszych serwisów, które podjęły walkę z hejtingiem jest portal Youtube. - Wprowadzili zasadę, że jeśli chcemy zostawiać komentarze, to musimy być też zalogowani w ich usłudze - tłumaczył Bukowski.

Podobną zasadą kieruje się Portal PolskieRadio.pl. Nasi czytelnicy, by skomentować materiały, zamieszczane na stronie, muszą być zarejestrowani. Zapraszamy do dołączenia do społeczności naszego forum >>>

Inną formą walki z nienawiścią w sieci jest edukacja, silnie promowana obecnie na Zachodzie. Można też, tak jak fundacja "Dzieci niczyje" próbować aktywizować internautów, by sami podejmowali walkę z hejtingiem. - "Operacja Dehejtyzacja" to konkurs, w którym poszukujemy młodych ludzi aktywnie przeciwstawiających się mowie nienawiści w sieci - tłumaczył Maciej Kępka, członek fundacji. Do konkursu mogą się zgłaszać autorzy filmików, posiadacze fanpage'y na Facebooku czy blogów, które w kulturalny i mądry sposób hejtują hejting, jednocześnie edukując.

(pkur/kd)

Czytaj także

Pułapki internetu. Jak nie dać się wirusom?

Ostatnia aktualizacja: 22.09.2014 20:02
"Rosja zaatakowała Polskę", "uczniowie od przyszłego roku szkolnego w sobotę będą musieli chodzić do szkoły" - to tylko niektóre z "gorących newsów", którymi zalewany jest Facebook.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Keanu Reeves, Yao Ming i Typowy Seba - jako memy opanowali sieć

Ostatnia aktualizacja: 23.09.2014 14:00
Internetowe memy to obrazki najczęściej przedstawiające osoby razem z krótkimi opisami sytuacji często komicznymi i sarkastycznymi, które rozprzestrzeniają się w sieci. W "Poranku OnLine" specjalnie dla was omówiliśmy kilka z nich.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Szokujące newsy na Facebooku. Jak się bronić przed tymi wirusami?

Ostatnia aktualizacja: 23.09.2014 19:00
Użytkownicy Facebooka regularnie atakowani są na swoich tablicach sensacyjnymi wiadomościami, które za sprawą szokującego zdjęcia i tytułu z miejsca przykuwają naszą uwagę. Odruchowo w nie wchodzimy, po czym okazuje się, że to oszustwo. Jakie mogą być konsekwencje bezrefleksyjnego klikania?
rozwiń zwiń