Disclosure to jeden z najgorętszych brytyjskich, młodych zespołów grających muzykę elektroniczną. Duet złożony z Howarda i Guy'a Lawrenców podbija serca miłosników elektroniki na całym świecie. W zeszłym roku, podczas swojej światowej trasy koncertowej, panowie zagrali na 57 festiwalach. Niezaprzeczalnie odnieśli sukces, może dlatego, że swoją przygodę z muzyką zaczęli bardzo wcześnie.
- Gdy miałem 3 lata grałem w kuchni na talerzach i garnkach używając ich jako perkusji, a prawdziwy zestaw perkusyjny dostałem gdy miałem 5 lat - wspomina Guy w "DJ Paśmie" . - Ja zacząłem grać na basie i pianinie w wieku 6 lat - dodaje Howard. - Zaś nasza przygoda z muzyką elektroniczną rozpoczęła się dużo później. Didżejować nauczyliśmy się jakieś 3-4 lata temu.
Muzycy przyznają, że swoje pierwsze single jako Disclosure wydali zanim umieli poprawnie miksować. Początkowo chętnie sięgali po akustyczne brzmienia, dziś w ich twórczości komputer odgrywa dużą rolę.
Największa fanką duetu jest mama braci Lawrence. To ona pękała z dumy i nagrywała odcinki serialu "EastEnders", w którym można usłyszeć utwory Disclosure. Howard i Guy zdradzają też, że właśnie dzięki rodzicom tworzą muzykę. Dźwięki i melodie w ich domu były obecne od zawsze, mama śpiewała, tata grał na gitarze. - To właśnie z ich powodu zacząłem w wieku 5 lat grać na perkusji, a Howard na basie - mówi Guy.
Muzycy Disclosure zgodnie twierdzą, że grają popowe piosenki, twierdzą przy tym, że pop wcale nie musi być kiczowaty. - Wciąż można napisać dobre popowe piosenki. Dobry pop to kawałki Michaela Jacksona czy Steviego Wondera, coś z soulowym zacięciem, dobrą melodią i cieszące się popularnością - mówią bracia w rozmowie z Eweliną Grygiel i przyznają, że na popowych utworach szlifowali swoje umiejętności.
Dziś współpracują z największymi gwiazdami brytyjskiej sceny. Wspólnie z nimi tworzą swoje utwory. Choć mają niewiele lat osiągnęli wielki sukces, mówi się, że przywrócili house i garage do klubu. A oni sami robią po prostu to, co lubią.
(pj)