- Tworząc akcję "Wielki pająk zauważony w Warszawie", zależało nam na tym, by nie spowodować paniki - mówi Bartłomiej Czapski, współtwórca kampanii. - Jest dużo stresu i złych komentarzy w internecie, łatwo jest wywołać panikę w ludziach. Chcieliśmy tego uniknąć - dodaje Krzysztof Szyc. - Nie chcieliśmy nikogo przestraszyć. Chcieliśmy, by było to łatwe do zidentyfikowania jako fake news.
Wszelkie materiały prasowe powiązane z wydarzeniem były fałszywe, wyjaśnili twórcy po zakończeniu kampanii. Tłumaczyli, że w obliczu kryzysu dezinformacji istotne jest, aby pamiętać, jak w mediach społecznościowych łatwo wypromować fake newsa. "Wielki pająk" to przykład fałszywej informacji, która przez jeden dzień miała manipulować opinią publiczną. Krzysztof Szyc i Bartłomiej Czapski podkreślają, że zależy im, aby media społecznościowe przestały wspierać politykę dezinformacji w obliczu realnych zagrożeń.
- W obecnym świeci rola mediów sprowadza się do tego, żeby potwierdzić jakieś przekonania jakiejś grupy ludzi - mówi Krzysztof Szyc. - Media się mocno dzielą, pod kątem tego, jakie kto ma poglądy. Dziś w mediach znajdujemy potwierdzenie swoich przekonań. Dziś też każdą rzecz możemy na bieżąco skomentować. Łatwo jest przekierować dyskusje na inny tor, wywołać zamieszanie - dodaje.
To zjawisko zostało też zaobserwowane podczas pajęczej kampanii. - Ludzie zaczęli komentować, odwoływać się do polityki, aktualnych wydarzeń, też strasznych rzeczy - mówi Bartłomiej Czapski. - Wszystko to było wywołane tylko zdjęciem pająka - dodaje.
17:15 czwórka pasjonauci 29.10.2022.mp3 O sile fake newsów i kampanii "Wielki pająk zauważony w Warszawie" opowiadają jej twórcy (Pasjonauci/Czwórka)
Krzysztof Szyc i Bartłomiej Czapski to studenci, którzy wiedzę o mediach i świecie internetu zdobyli na zajęciach prowadzonych przez znawców tematu. - W naszym przypadku edukacja na pewno w dużym stopniu przyczyniła się do powstania tego projektu - przyznają. - Nasza kampania miała miejsce w mediach społecznościowych, pokazaliśmy, jak w tego typu mediach łatwo jest rozprzestrzenić fałszywą wiadomość - dodaje.
Pomysł wykorzystania pająka w projekcie jest nawiązaniem do popkultury, w której pająki występują jako uosobienie niepokojów, czegoś niebezpiecznego, nieludzkiego.
Przy produkcji wykorzystano prawdziwego pająka - tarantulę z hodowli Piotra Smolika, na green screenie nakręciła go Maeva, a materiały graficzne przygotował Dawid Miara. - Programy komputerowe dają dziś takie możliwości, że możemy zrobić wszystko - podkreślają goście Czwórki. - Trzeba sobie tylko wyobrazić, jak to ma wyglądać, żebyśmy w to uwierzyli - dodają.
Pająk w Warszawie wywołał lawinę komentarzy. Wśród nich te wyrażające zaskoczenie, ale też eksperckie, wyjaśniające, że takie pajęczaki nie istnieją. - Spodziewaliśmy się, że tych negatywnych komentarzy będzie więcej, ale okazało się, że ludzie załapali absurd i taki półżart kampanii w tym newsie - zdradza Krzysiek. - Były też głosy, że to nie jest śmieszne. Ludzie widzieli fake newsa, ale poświęcali mu czas, komentowali, zamiast zająć się ważniejszymi kwestiami. Dziś fake newsy rozprzestrzeniają się bardzo szybko, nawet pięć razy szybciej niż informacje zweryfikowane. Internet nie sprzyja poważnym analizom, a w tytułach króluje clickbait.
WIELKI PAJĄK W WARSZAWIE [ZOBACZ FILM]/99.mp3
Projektowi "Wielki pająk zauważony w Warszawie" towarzyszy muzyka. Grupa 99 zapowiada, że już niedługo będziemy mogli cieszyć się ich płytą, która jest podsumowaniem ich muzycznej drogi. Utwory utrzymane będą "w charakterystycznym dla 99 sosie".
***
Tytuł audycji: Pasjonauci
Prowadził: Adam Smolarek
Goście: Bartłomiej Czapski i Krzysztof Szyc (autorzy projektu "Wielki pająk zauważony w Warszawie")
Data emisji: 29.10.2022
Godzina emisji: 12.17
pj/kor