Kubat karierę kierowcy rajdowego rozpoczął w 2009 roku od startów w amatorskich zawodach. Miał wówczas 18 lat, ale wyniki, które osiągał, pozwoliły mu w szybkim czasie otrzymać licencję kierowcy rajdowego. Dlatego już dwa lata później zadebiutował w Rajdowym Pucharze Polski.
W sumie wystartował w 25 poważnych imprezach, a w sezonie 2014 mogliśmy oglądać go trzykrotnie: w Memoriale Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza, w Rajdzie Ziemi Bocheńskiej oraz w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski na Rajdzie Dolnośląskim. - Gdy, już w trakcie rajdu, mierzysz się z odcinkiem i z samochodem, trzeba wykazać się instynktem. Można wówczas tak naprawdę liczyć tylko na siebie - tłumaczy w Czwórce.
Czytaj także Jacek Czachor: Dakar to rajd inny niż wszystkie <<<
Kubat przyznaje, że w Polsce jest wielu naprawdę dobrych kierowców rajdowych. Największym problemem w polskim sporcie motorowym jest nie brak woli walki i samozaparcia kierowców, a brak pieniędzy. - To na tyle drogi sport, że trzeba mieć bardzo, bardzo duże możliwości finansowe, by móc pozwolić sobie na starty. Drugim rozwiązaniem jest po prostu szukanie sponsorów - opowiada sportowiec.
Jak zostać światowej sławy kierowcą rajdowym? Jakie predyspozycje trzeba mieć, by zacząć walczyć w najważniejszych imprezach? Zapraszamy do wysłuchania nagrania całej rozmowy z Mateuszem Kubatem z audycji "Co was kręci".
(kd/asz)