SPRAWDŹ TAKŻE Czy w tym roku w Bałtyku będą sinice? >>>
Pierwotnym źródłem koronawirusa miały być nietoperze. Ale między nimi, a człowiekiem miało być jeszcze jedno zwierzę. Jak przekonywał w rozmowie z Czwórką dr hab. Ernest Kuchar, lekarz chorób zakaźnych grupy Lux Med. - Na chwilę obecną nie wiemy, jakie to było zwierzę, ale wiemy, że w mieście Wuhan w Chinach zarazili się ludzie, którzy robili zakupy na targu z żywym towarem. W tej chwili w Polsce wirus przenosi się wyłącznie między ludźmi - zapewniał ekspert.
ZOBACZ TAKŻE Piski i szumy w uszach - jak bardzo są niebezpieczne? >>>
Jak tłumaczył warto jednak zwrócić uwagę na to, że wirusy są swoiste gatunkowo. Wyróżniamy te ludzkie i te zwierzęce. - Zwróćmy uwagę, że w większości przypadków, z wyjątkiem na przykład wścieklizny, nie zarażamy się od zwierząt. Ale o koronawirusie nie wiemy jeszcze wszystkiego, więc zalecałbym zachowanie ostrożności - podkreślał Ernest Kuchar.
Zaś jak tłumaczył Paweł Bielecki, weterynarz, koronawirus u psa czy kota to inny typ wirusa niż ten, który może się przenosić pomiędzy ludźmi. - Wyobraźmy sobie to na przykładzie ludzi: są ludzie o różnych kolorach skóry, choć należymy do tego samego gatunku homo sapiens. Tu jest podobnie - mówił ekspert i mówił, czym objawia się choroba u czworonogów. - Na przykład u psów to objawy ze strony przewodu pokarmowego w postaci biegunek i wymiotów. U kotów to zapalenie przewodu pokarmowego, którego możemy nawet nie zauważyć, ale które może prowadzić do powikłań. Zwierzęta zakażać się mogą, w obrębie gatunku, drogą kropelkową, pracuję w tym zawodzie 25 lat, i przez ten czas w tej kwestii nic się nie zmieniło.
***
Tytuł audycji: Stacja Nauka
Prowadzi: Patryk Kuniszewicz
Materiał przygotował: Weronika Puszkar
Data emisji: 13.03.2020
Godzina emisji: 12.37
kd