�Ministerstwo Infrastruktury rozpoczęło prace nad projektem ustawy, która zakłada szereg zmian w przepisach o kierujących pojazdami. Zmiany te będą obowiązywały przede wszystkim proces szkolenia i egzaminowania kandydatów na kierowców.
Pomysł ministerstwa
- Nowością będzie m.in. możliwość odbywania szkolenia w zakresie uprawnień do kierowania pojazdami w formie kursu rozszerzonego z osobą towarzyszącą - mówi Szymon Huptyś, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury. - Taka możliwość będzie dotyczyła osoby, która ukończyła kurs nauki jazdy, a jej opiekun prawny będzie posiadaczem prawa jazdy kategorii B co najmniej od 5 lat. Naszym zdaniem, szkolenie z bliską osobą pozwoli na nabranie większej pewności za kierownicą podczas egzaminu, a także już w ramach samodzielnej jazdy - podkreśla.
Od lat młodzi kierowcy narzekają na niewystarczającą ilość godzin praktycznej nauki jazdy. Dostrzegają to również egzaminatorzy. Dodatkowy czas w aucie, pod bacznym okiem rodzica-instruktora mógłby pomóc w tej kwestii.
Wiedza i kompetencje rodzica
- Z reguły osoby, które przychodzą na egzamin po 30 godzinach jazdy, nie są do końca wyszkolone. Nie na tyle, by mogły sobie same poradzić w ruchu drogowym - zauważa Piotr Romek, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Łodzi. - Są osoby, które musza wyjeździć zdecydowanie więcej - dodaje.
Nie każdy rodzic czy opiekun będzie mógł być instruktorem swego dziecka. Niezbędne będzie spełnienie zapisanych w ustawie wytycznych, ale też umiejętności dobrego, pewnego i bezpiecznego prowadzenia auta. Kluczowym jest też sposób i umiejętności przekazywania swojej wiedzy. - Pojawia się pytanie czy ten rodzić, który jedź ileś lat, nie będzie uważał się za najlepszego kierowcę świata, czy będzie umiał przekazać swoją wiedzę - mówi Zdzisław Maciągowski, egzaminator Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Łodzi. - Nie każdy się nadaje. To by musiałoby być zorganizowane bardzo odpowiedzialnie, tak by było bezpiecznie - dodaje.
05:13 czwórka czat czwórki 16.02.2022 prawo jazdy.mp3 Nauka jazdy pod okiem rodziców-instruktorów - nowy pomysł Ministerstwa Infrastruktury komentują eksperci (Czat Czwórki/Czwórka)
Wyzwania na drodze
- Bardzo często nasi kierowcy, jeżdżący na drogach, w tym nasi rodzice, mają problem z poradzeniem sobie ze skomplikowanymi rozwiązaniami w infrastrukturze drogowej - mówi Przemysław Sarosiek, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Białymstoku. - Są liczne skrzyżowania w Warszawie, Białymstoku, Poznaniu, Łodzi, gdzie doświadczony kierowca musi bardzo dokładnie czytać znaki, żeby jechać. Szczególnie jest to niezbędne, gdy kierujący nie zna danego miejsca, lub zmieniła się w nim organizacja ruchu. Rodzic będzie miał więc za zadanie czytanie znaków i wytłumaczenie tych zawiłości osobie, która jedzie koło niego i prowadzi samochód. Przyznam że to karkołomne zadanie - dodaje.
Samochody i kolizje a odpowiedzialność
Kolejną wątpliwość wzbudzają w organizatorach pojazdy, jakimi poruszaliby się kursanci ze swoimi rodzicami i opiekunami. - Pojazdy, na których odbywają się kursy nauki jazdy są do tego przystosowane: posiadają oznaczenia, na drzwiach i dachu, są wyposażone w dodatkowe hamulce - zauważają instruktorzy. - W zwykłym aucie rodzic może chwycić za kierownicę, ale nie ma możliwości zahamowania - dodają.
Kwestią do dyskusji pozostają ewentualne kolizje i wypadki samochodowe. Nasuwa się pytanie o to, kto ponosi odpowiedzialność przy takim zdarzeniu. Eksperci zauważają, że to aspekty prawne, nad którymi trzeba się mocno zastanowić i przepracować je.
Sami młodzi kandydaci na kierowców nie negują nowego pomysłu. Jednak niektórzy przyznają, że ze swoimi rodzicami nie chcieliby jeździć ze względu na brak cierpliwości rodzica, zbytni perfekcjonizm czy brak wiedzy dorosłego kierowcy.
***
Tytuł audycji: Czat Czwórki