Na Szczelińcu tłok jak na Krupówkach
Park narodowy to obszar zachowany w stanie naturalnym lub zbliżonym do naturalnego, objęty ochroną prawną. Takie miejsca istnieją na całym świecie i cieszą się ogromną popularnością wśród turystów. Zainteresowanie jest tak duże, że niektóre parki postanowiły wprowadzić limity odwiedzających. Na świecie to coraz częściej stosowana praktyka, w Polsce na taki krok zdecydowały się władze Parku Narodowego Gór Stołowych. Zmiana polityki biletowej dotyczy dwóch najpopularniejszych tras - na Błędne Skały i na Szczeliniec Wielki. - O atrakcyjności naszego terenu świadczy 1 mln 300 turystów, którzy odwiedzili nas w 2021 roku - mówi Bartłomiej Jakubowski, dyrektor Parku Narodowego Gór Stołowych. - Zauważyliśmy, że liczba osób, która kumulowała się przed wejściem, była zdecydowanie za duża. Dlatego postanowiliśmy obliczyć, ilu turystów możemy wpuścić na szlak, żeby mogli go przejść w swobodny sposób z możliwością kontaktu z przyrodą.
400 osób na godzinę
Jak podkreśla rozmówca Marty Zinkiewicz, szczególnie alarmująca była jedna godzina z sierpnia, podczas której na Szczelińcu Wielkim było jednocześnie 1200 osób. - To nie tylko uciążliwe dla samych zwiedzających, ale też niebezpieczne - tłumaczy. Dlatego od tego sezonu obowiązują limity wejść na oba szlaki - co godzinę będzie tam wpuszczanych po 400 zwiedzających. W tej sytuacji bilety lepiej zarezerwować sobie wcześniej, przez internet. Oczywiście wejściówki będzie można również kupić w kasie biletowej, ale nie mamy żadnej gwarancji, że będą one dostępne.
04:44 CZWÓRKA Czat Czworki - park krajobrazowy 23.05.2022.mp3 Park Narodowy Gór Stołowych - jak zaplanować zwiedzanie? (Czat czwórki/Czwórka)
- To nie była łatwa decyzja, bo wiemy, jak dobroczynny wpływ ma na ludzi kontakt z naturą. Ale żeby był on pełnowartościowy, musi odbywać się w odpowiednich warunkach - wyjaśnia Bartłomiej Jakubowski. - 400 osób, naszym zdaniem, jest liczbą optymalną. I bardzo cieszymy się, że nasza decyzja spotkała się z dobrym przyjęciem i wśród turystów, i wśród przewodników górskich.
Zobacz także:
Jednodniowy bilet do Wenecji i limity w Amsterdamie
Limity odwiedzających wprowadzają także miasta. Jednodniowi turyści w Wenecji muszą zapłacić za wjazd do miasta nawet do 10 euro. Z kolei w Amsterdamie wprowadzono zakaz oprowadzania po centrum grup większych niż 15 osób. To wszystko ma rozładować tłum, który przeszkadza z jednej strony mieszkańcom, z drugiej - samym odwiedzającym.
***
Tytuł audycji: Czat Czwórki