Epidemie na przestrzeni wieków - co się zmieniło przez stulecia?
W badaniach przeprowadzonych przez DKG (Deep Knowledge Group) Szwajcaria znalazła się na pierwszym miejscu pod względem przygotowania na pandemię koronawirusa. Na kolejnych miejscach znalazły się Niemcy, Izrael, Japonia, Austria, Kanada, Korea Południowa. W rankingu brano pod uwagę m.in. jakość systemu opieki zdrowotnej i stabilność gospodarki kraju.
03:54 czwórka pierwsze słyszę 16.06.2020 szwajcaria.mp3 Joanna Lampka, Polka mieszkająca w Szwajcarii opowiada o sytuacji tego kraju podczas pandemii (Pierwsze słyszę/Czwórka)
Szwajcaria, mimo że zdobyła najwięcej punktów w badaniu, w pewnym momencie była też liderem niechlubnego, innego rankingu - krajem z największą liczbą zakażonych koronawirusem w Europie. Wynikało to z tego, że Szwajcarzy dosyć długo zwlekali z wprowadzeniem środków bezpieczeństwa i na początku były to tylko zalecenia.
Szwajcarzy nie wzięli zaleceń do siebie - mówi Joanna Lampka, mieszkająca w Szwajcarii autorka bloga "Szwajcarskie Blabliblu". - Pogoda była piękna, więc wychodzili do parków, restauracji, barów. Wtedy dopiero Rada Federalna, która rządzi Szwajcarią, czyli 7 najważniejszych osób w Szwajcarii, wprowadziła ostrzejsze obostrzenia. Zamknęła restauracje, sklepy, parki, zoo, szkoły, granice, aczkolwiek nigdy nie mieliśmy zakazu wyjścia z domu, ani nakazu noszenia maseczek - dodaje.
Dystans na europejskiej plaży. Smutne obostrzenia
By zmierzyć się z pandemią wprowadzono restrykcje i zaczęto przygotowywać się na "włoski scenariusz" pandemii. Nie bez znaczenia jest tu jednak kwestia bardzo rozwiniętej służby zdrowia w Szwajcarii. - Została zaangażowana armia, tworzono szpitale polowe - wymienia rozmówczyni Weroniki Puszkar. - Jak pokazuje czas te szpitale nigdy nie zostały użyte. W pewnym momencie też Szwajcarzy doszli do wniosku, że środki ostrożności są po prostu za drogie. Zaczęły się protesty, szczególnie ze strony Szwajcarów niemieckojęzycznych, którzy umieją liczyć pieniądze, są nastawieni o wiele bardziej proekonomicznie niż Szwajcarzy francuskojęzyczni - dodaje.
W Szwajcarii zaczęto zadawać pytania, kto zapłaci za te wszystkie środki bezpieczeństwa, społeczeństwo niemieckojęzyczne zaczęło się buntować przeciwko wprowadzonym środkom, natomiast po stronie francuskiej pojawiły się demonstracje przeciwko otwieraniu granic. To doskonale pokazuje podziały wśród Szwajcarów.
- Jest bardzo widoczna różnica w mentalności, między częścią niemieckojęzyczną, proekonomiczną, a francuskojęzyczną, czyli taka bardziej prospołeczną, nastawioną na człowieka - mówi Joanna Lampka.
Dziś ulice Szwajcarii wyglądają jak przed pandemią, ale kryzys dotknął i to państwo. Rozmówczyni Czwórki zwraca uwagę, że kolejki po paczki żywnościowe w Genewie są bardzo duże, więcej osób korzysta z pomocy społecznej.
***
Tytuł audycji: Pierwsze słyszę
Prowadzi: Kamil Jasieński