W sieci pojawiło się hasło "tridemia", pod którym kryją się zarażenie grypą, COVID-19 czy RSV. Choroby w okresie jesienno-zimowym co roku dają nam się we znaki. Jak zauważa dr hab. Ernest Kuchar, kierownik Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym WUM, prezes Polskiego Towarzystwa Wakcynologii, nie możemy podchodzić do tego emocjonalnie, lecz powinniśmy wdrażać zalecenia specjalistów.
- Przy omawianiu zarażeń ja bym unikał słowa "bać się". Kierowanie się emocjami w przypadku problemów, które są ważne, zbadane, nie jest najlepszym rozwiązaniem - przestrzega specjalista. - Pewne rzeczy są już ustalone, wiadome i emocje można trochę ostudzić - dodaje.
Co wiemy?
Wiemy, że chłodną porą roku ostrych zakażeń dróg oddechowych jest znacznie więcej, niż w miesiącach letnich. Przyczyn tego stanu rzeczy jest wiele, ale niektóre z nich możemy jasno wskazać.
- Spędzamy więcej czasu w pomieszczeniach zamkniętych. Gdy jesteśmy w takim zagęszczeniu, w miejscu, gdzie przebywa więcej osób, łatwiej o zakażenie - mówi dr hab. Ernest Kuchar. - Większość zakażeń ma miejsce nie od chorych, tylko od osób bezobjawowych, które bardzo łagodnie przechodzą zakażenie, albo są w okresie wylęgania się choroby i nie wiedzą jeszcze, że zarażają - dodaje.
11:53 czwórka czat czwórki 12.12.2022.mp3 Co zrobić, by nie zarazić się przeróżnymi wirusami? (Czat Czwórki/Czwórka)
Dziś mamy do czynienia z kilkudziesięcioma wirusami, choć, jak zauważa gość Czwórki, jeśli policzymy ich podwarianty, to będzie ich kilkaset. - Te wirusy, podobnie jak ludzie, firmy czy politycy, albo ze sobą współpracują, albo konkurują - wyjaśnia. - Te główne wirusy, czyli RSV, SARS-CoV-2 oraz wirusy grypy ze sobą konkurują - dodaje i zauważa, że możliwość zarażenie się dwoma wirusami naraz jest właściwie wykluczona, taką sytuację porównuje do wygrania dwóch szóstek w totolotka.
- Są jednak wirusy, które się "dogadują". Np. rinowirus to jedyny wirus, który ostał się w pandemii COVID-19. Jest on odpowiedzialny za łagodne infekcje dróg oddechowych - tłumaczy dr hab. Ernest Kuchar. - Rinowirus "dogadał się" z COVID-em. Pozostałe wirusy w czasie pandemii SARS-CoV-2 niemal nie występowały. Od 2020 roku nie mieliśmy właściwie grypy, rzadkie przypadki RSV - dodaje. - Teraz spłacamy te długi, wychodzi na to, że średnia wieloletnia zakażeń musi się zgadzać - dodaje.
Idzie grypa
Już widzimy, że w tym roku zakażeń RSV jest dużo więcej niż w latach przed pandemią. Lekarze spodziewają się też mocnego ataku grypy, na którą sezon właśnie się rozpoczyna. Możemy przyjrzeć się Australii, gdzie niedawna zima przyniosła bardzo ciężki sezon grypowy, po dwóch sezonach bardzo łagodnych, jeśli chodzi o to zachorowanie.
- U nas może być bardzo podobnie, choć tego z całą pewnością stwierdzić tego nie możemy - zauważa dr hab. Ernest Kuchar. - Liczne zachorowania na RSV dają do myślenia - dodaje.
W przypadku zakażenia wirusem RSV nic nie możemy zrobić poza wdrożeniem leczenia objawowego. - Nie mamy ani lekarstwa, ani nie możemy się przed nim ustrzec za pomocą szczepień - mówi gość Czwórki. - Leczymy go objawowo, nic innego nie możemy zaoferować. Grypa zaś jest znacznie bardziej "oswojona" - mamy nie tylko szczepienia, ale też lek, który hamuje replikację tego wirusa. To bardzo ważne, by przed zbliżającym się sezonem grypowym, bo pierwsze zachorowania już notujemy, położyć nacisk na diagnostykę. Gdy wiemy, na co chorujemy, to są możliwości leczenia. O tym warto pamiętać - dodaje.
Co zrobić wcześniej - jaką profilaktykę wdrożyć?
- To, jak ciężko chorujemy, zależy od wirusa. Są wirusy bardziej zjadliwe i mniej - wyjaśnia gość Roberta Grzędowskiego. - Gdy ktoś zaraził się wirusem SARS-CoV-2 na początku pandemii, gdy nie mieliśmy żadnej odporności, to chorował zazwyczaj ciężko. Na to nie mamy wpływu. Mamy za to wpływ na pozostałe dwa elementy tego równania, które określa, jak zachorujemy:
- ilość wirusa - naszemu układowi odpornościowemu łatwiej poradzić sobie z nielicznym wrogiem
- odporność - ona też jest pod naszą kontrolą
- Możemy zwiększyć odporność przeciwko wybranym wirusom, jak grypa czy COVID-19 - tu mamy szczepienia. Możemy robić wszystko, żeby odporności nie zepsuć - podkreśla dr hab. Ernest Kuchar. - Odporność jest bardzo skomplikowanym zjawiskiem, na które wpływ ma nasz styl życia. Jeśli żyjemy zdrowo - wysypiamy się, odżywiamy się prawidłowo, pełnowartościowymi pokarmami, nie jemy za dużo i za mało, dbamy o odpowiedni wysiłek fizyczny, żyjemy w przyjaznej atmosferze, nie w stresie - wtedy odporność jest w najlepszym możliwym stanie - dodaje.
Gość Czwórki szczególną uwagę zwraca też na tak prostą czynność jak mycie rąk. Dzięki niej możemy uniknąć zarażenia, nie przeniesiemy wirusa np. z klamki do naszego organizmu. - Chrońmy się w ten sposób - poleca dr hab. Ernest Kuchar. - Maseczki też działają ograniczająco. Jeśli mamy infekcję, skorzystajmy z nich, to samo dotyczy osób, które są w szczególnej grupie ryzyka - dodaje.
Czytaj także:
Dr hab. Ernest Kuchar zwraca też uwagę, że popularna koncepcja polegająca na "unikaniu poniedziałków" nie uchroni nas przed zachorowaniem. Jej zwolennicy twierdzą, że nie przychodząc w poniedziałek do pracy czy szkoły, sprawią, że nie spotkają się z osobami zakażonymi. - Przypominam, że większość zakażeń pochodzi od osób bezobjawowych, z nimi spotkamy się także we wtorek i później. Nie ma sposobu na ich wykrycie - mówi specjalista. -Piętą achillesową pandemii było izolowanie osób z objawami, a większość zakażeń i tak pochodziła od osób bezobjawowych, czyli tych, które jeszcze nie miały objawów albo w ogóle ich nie miały. Otrzymaliśmy lekcję od pandemii i musimy wyciągnąć z niej wnioski - dodaje.
***
Tytuł audycji: Czat Czwórki
Prowadzi: Robert Grzędowski
Gość: dr hab. Ernest Kuchar (kierownik Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym WUM, prezes Polskiego Towarzystwa Wakcynologii)
Data emisji: 12.12.2022
Godzina emisji: 15.12
pj/kor