To, co dziś sprawia nam ogromną frajdę, czyli odkrywanie nowych smaków, dla człowieka pierwotnego było bardzo niebezpieczne. - Sięganie po coś, czego nikt wcześniej nie jadł, mogło skończyć się śmiercią - wyjaśnia Magdalena Tomaszewska-Bolałek.
Trucizna na każdy dzień tygodnia
Krwawa strawa. Co jedzą bohaterowie "Gry o tron"?
W starożytności silną trucizną była cykuta, czyli szalej jadowity. Używano jej do wykonywania wyroków śmierci i do skrytobójczych otruć, do samobójstw oraz jako karę. - W dawnych czasach mawiano, że Rzym na trucicielkach stoi, bowiem były specjalne cechy kobiet, które trudniły się sprzedawaniem trucizn. A to dla niewiernego męża, a to na szybki spadek, a to na niechcianego konkurenta - opowiada kulturoznawczyni. - Trucie, mimo, że zakazane prawem, było powszechne - dodaje.
W średniowieczu pojawił się arszenik. - Zaczął swoją karierę jako lek. Dodawano go do kosmetyków i medykamentów. Więc najpierw to "podtruwanie" miało charakter nieświadomy - mówi gość Czwórki.
Co w kinie jadają zabójcy? Schabowy, stek i cytrynę
Włoska szkoła trucia
W XVI wieku na francuskim dworze pojawiła się Katarzyna Medycejska. - Przywiozła ze sobą widelec, szparagi i brokuły oraz rzeszę cukierników, którzy przygotowywali wykwintne słodkości - wymienia Tomaszewska-Bolałek. - Przywiozła także ze sobą włoską szkołę trucia i lubowała się w różnych magicznych napojach, które torowały jej synom drogę do korony.
Która trucizna ma posmak migdałów? Co stosowano na małżeńską niewierność? Czy można zabić konwalią? Kto truje nas w XXI wieku? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
W audycji także autorka książki "Przy stole z Hitlerem" Rosella Postorino opowiada o tym, jak wyglądało życie dziewcząt, które testowały jedzenie wodza III Rzeszy.
***
Tytuł audycji: Sztuka jedzenia
Prowadzi: Beata Kwiatkowska
Gość: Magdalena Tomaszewska-Bolałek (kulturoznawczyni)
Data emisji: 3.11.2019
Godzina emisji: 13.30
kul