Wkrótce prawdopodobnie możliwe będzie sprawdzenie, jak smakują specjały przygotowywane w telewizji. Naukowiec, który wcześniej wymyślił m.in. widelec, dzięki któremu jedzenie było bardziej słone, teraz konstruuje monitor, prezentujący widzom smaki. Dzięki niemu moglibyśmy posmakować potraw z drugiego końca świata, bez wychodzenia z domu.
Telewizor rozpozna smaki - jak to działa?
Ekran będzie można polizać, by poczuć smak serwowanych potraw. W środku telewizora znajduje się bowiem dziesięć pojemników smakowych, których zawartość jest rozpylana w odpowiednich proporcjach, by odtworzyć smak danego dania. - Mamy telewizor, a w środku duży dozownik, smak potraw będzie można poznać dzięki specjalnej folii na wyświetlaczu - tłumaczył Janusz Kamiński, ekspert nowych technologii.
Jednak, jak podkreślała "diabeł tkwi w szczegółach", a taki wynalazek może być bardzo nieprecyzyjny. - W praktyce ciężko będzie ustalić, czy to, co ma być słone, będzie wystarczająco słone, to, co ma być słodkie, będzie wystarczająco słodkie, a to co gorzkie - gorzkie - mówił ekspert. - Prawdopodobnie chodzi tu o rozpoznawanie obrazu, a algorytm po prostu dobiera odpowiednie smaki do tego, co pojawia się na ekranie. Czyli: jeśli pokazujemy czekoladę, komputer zakłada, że jest ona słodka - tłumaczył.
Czy da się zachwycić smakiem bez zapachu?
Dodatkowo, jak przekonywał gość Czwórki, problem pojawi się, gdy będziemy mieli do czynienia z potrawami bardziej skomplikowanymi, do których przygotowania potrzeba wielu składników. Poza tym w realnym życiu, w procesie spożywania posiłku niebagatelną rolę pełnią - poza smakiem - także inne zmysły, m.in. węch. - O zapachach w przypadku tego wynalazku nie było mowy - podkreślał ekspert. - Wiemy, że jeśli nie będziemy czuć zapachu, smak potraw będzie niepełny - mówił Kamiński. Spore obawy budzi też kwestia higieny tego urządzenia.
04:19 _PR4_AAC 2022_01_03-08-35-31.mp3 Próbowanie potraw z drugiego końca świata bez wychodzenia z domu (Pierwsze słyszę/Czwórka)
Szacuje się, że - gdyby ekran trafił do masowej sprzedaży - kosztowałby w przeliczeniu ponad 3 tys. złotych.