Wybory do Parlamentu Europejskiego dawno już za nami, ale mimo to w wielu miastach wciąż wiszą banery wyborcze. Szpecą ściany, mury, wiadukty, parkany. Aga Kowalska i Jarek Harazin, założyciele śląskiej marki odzieżowej, wzięli sprawy w swoje ręce. Zdemontowane banery zabrali do swojej pracowni.
Ile plastiku zjadasz tygodniowo?
- Zaczęło się od tego, że mamy dostęp do bilbordów kinowych i już od pewnego czasu szyjemy z nich torby i pakujemy w nie nasze bluzy dla klientów - mówi Jarek. - Często mijając stare bilbordy wyborcze zwróciliśmy uwagę, że można ich też użyć skoro zalegają na mieście i źle wyglądają. Pewnego dnia zdjęliśmy je i zrobiliśmy torby - dodaje.
Każdy polityk po wyborach powinien sam sprzątnąć swoje banery. W Katowicach tymi pozostawionymi zajęli się Czwórkowi rozmówcy, ale było też grono polityków, którzy sami zgłosili się do nich z informacją, że chętnie oddadzą swoje reklamy do ich ponownego wykorzystania. - My chcemy wykorzystać coś, co idzie na śmieci, nadać temu drugie życie - mówi Aga. - Chcemy by mieszkańcy bali o swoje otoczenie - dodaje.
Czy do pracowni Barhan wciąż można przynosić plakaty? Co dostaniemy w zamian? A także jak uszyć taką torbę? O tym m.in. w nagraniu audycji.
***
Tytuł audycji: Pierwsze słyszę
Prowadzi: Kamil Jasieński
Data emisji: 4.07.2019
Godzina emisji: 8.17
pj/kd