Ponad 4 miesiące od wybuchu epidemii Chiny poradziły sobie z rozprzestrzenianiem się wirusa na swoim terytorium. Ludzie wychodzą z domów, młodzi wracają do szkół, w miastach otwierają się kolejne punkty usługowe, choć typowego gwaru na chińskich ulicach nie usłyszymy pewnie jeszcze długo.
- Być może zaskoczy was to, co teraz powiem, ale w Chinach restauracje otwarte są już od ponad miesiąca - mówi Weronika Truszczyńska, blogerka mieszkająca w Szanghaju. - Pierwsze restauracje zaczęły się otwierać około 23 lutego, a potem kolejne. Na początku marca już wszystkie były otwarte - dodaje.
Rozmówczyni Weroniki Puszkar podkreśla, że sytuacja w Chinach ulega zmianie, ale dzieje się to bardzo powoli. W ostatnim czasie podjęto decyzję, że 28 marca zostanie otwartych 500 kin. Zaplanowano, że wyświetlone zostaną takie obrazy jak "Avengers", "Harry Potter i kamień filozoficzny" czy "Avatar". - Niestety 27 marca wszystko zostało odwołane, a sprzedaż biletów wstrzymana - relacjonuje mieszkanka Szanghaju. - Na dziś nie wiadomo, kiedy kina zostaną otwarte.
W czasach pandemii odległość ma znaczenie
Strach i brak oszczędności
Ulice i parki Chin powoli zapełniają się ludźmi. Wszyscy spragnieni są wyjścia z domu. - Niestety w wielu restauracjach nie ma ludzi - mówi Weronika Truszczyńska. - Oblegane kiedyś lokale są dziś jedynie w połowie zapełnione, a te, kiedyś mniej popularne, świecą pustkami. Wynika to nie tylko ze strachu Chińczyków przed powrotem wirusa, ale też z tego, że wydali oni swoje oszczędności. Wielu odmawia sobie wyjścia do restauracji, baru, klubu, żeby te oszczędności odrobić - dodaje.
W Szanghaju zniesiono już obowiązek noszenia masek na zewnątrz. Wymógł ten funkcjonuje wciąż w przestrzeniach zamkniętych: w metrze, autobusach, sklepach.
***
Tytuł audycji: Pierwsze słyszę
Prowadzi: Kamil Jasieński
Materiał: Weronika Puszkar
Data emisji: 30.03.2020
Godzina emisji: 8.34
pj/kd