Nie byłem, ale się chwalę
Fakeaction, czyli "fejkowe wakacje" to urlop, na który nie pojechaliśmy, ale mamy ochotę zaprezentować całemu światu, że taka egzotyczna wyprawa naprawdę się odbyła. - To zjawisko występuje u grup aspirujących, czyli u ludzi, którzy chcieliby być influencerami, chcieliby się komuś przypodobać. Takie osoby są gotowe, by podkoloryzować rzeczywistość - wyjaśnia psycholog Katarzyna Kucewicz.
Na Instagramie żyje się bardziej
Dotyczy to głównie tych, którzy prowadzą rozbudowane życie on-line. - Posty udostępniane na portalach społecznościowych nie zawsze są kompatybilne z tym, co dzieje się off-line. W moim gabinecie często słyszę, że ludzie preparują zdjęcia z wakacji. I nie chodzi o to, by przeklejać fotografie w Photoshopie, tylko o to, by w niejednoznaczny sposób zasugerować, że właśnie odkryło się jakąś wyjątkową miejscówkę - mówi ekspertka.
Na rajskiej plaży ego się smaży
Opowiadanie o fake-wakacjach to wcale nie jest łatwe zadanie, bo łatwo można zostać zdemaskowanym. Ale są osoby o silniej skłonności do konfabulowania, którym mieszają się światy rzeczywisty z wirtualnym. Tłumaczą, że w ten sposób budują własną markę. A może tylko podbudowują nadwątlone ego?
***
Tytuł audycji: Pierwsze słyszę
Prowadzi: Kamil Jasieński
Materiał przygotował: Mateusz Kulik
Data emisji: 15.01.2020
Godzina emisji: 7.15
kul/pj