Nasz mózg potrafi kojarzyć narrację. Nie potrzebuje do tego słów. Na tym opiera się komiks niemy. Ciąg narracyjny odczytujemy z obrazów Paweł Timofiejuk
O mały włos nie zmiażdży go gigantyczne sushi, część drogi przebędzie w kiszkach przybysza z obcej planety, a nawet zwiedzi czeluście piekła, aby na koniec stanąć na czele obywatelskiego buntu. Przygody pewnego japońskiego pracownika biurowego to komiks zainspirowany grami wideo i kulturą popularną, skrzący się kolorami, pełen detali i postaci.
To, że komiks nie ma słów nie oznacza, że mniej się w nim dzieje. Czasem potrzebujemy dłuższej refleksji, by zrozumieć to, co jest na obrazku Paweł Timofiejuk
- Komiks jest niemy i choć jego fabuła jest linearna, po pierwszej lekturze wiemy jeszcze mało, po drugiej nieco więcej, po trzeciej w każdym kadrze znajdujemy rzeczy, na które wcześniej nie zwróciliśmy uwagi - mówił Paweł Timofiejuk wydawca komiksu, właściciel wydawnictwa "Timof i cisi wspólnicy".
Jak mówił, to barwna, popkulturowa łamigłówka. Musimy poświęcić trochę czasu, by odnaleźć wszystkie elementy. - Dostaliśmy propozycję, by uzupełnić wydanie o esej z podpowiedzią, co dzieje się na poszczególnych kadrach, ale to zupełnie zepsułoby zabawę. Chodzi o to, by czytelnik sam mógł znaleźć wszystko, co istotne dla opowieści - mówił gość Czwórki.
Do jakich wątków popkulturowych nawiązuje komiks? Dlaczego polubią go fani gier z lat 90.? Dlaczego hiszpański rysownik postanowił stworzyć komiks w stylu anime? Więcej w nagraniu, w którym opowiedzieliśmy też o wydawnictwie "Angola Janga" - komiksowej historii o brazylijskim niewolnictwie.
***
Tytuł audycji: Pierwsze słyszę
Prowadzi: Kamil Jasieński
Gość: Paweł Timofiejuk właściciel wydawnictwa "Timof i cisi wspólnicy"
Data emisji: 30.10.2019
Godzina emisji: 8.14
ac/kul