- Żyjemy w czasach, w których posiadanie profilu na portalu społecznościowym stało się niemalże obowiązkiem - mówi Anna Ryfczyńska z Instytutu Badawczego NASK. - Niestety ich nieletni użytkownicy nie tylko nie radzą sobie z właściwą selekcją znajomych, ale też często nie przestrzegają regulaminu i na Facebooku zakładają konta, mimo, że nie ukończyli jeszcze 13. roku życia. W ten sposób osoby dużo młodsze niż powinny trafiają na strony erotyczne i same zaczynają generować takie treści.
Najnowsze, opublikowane przez "Rzeczpospolitą", badania nie pozostawiają wątpliwości - w naszym kraju narasta problem internetowej prostytucji dzieci i młodzieży.
- Szukanie zła na zewnątrz ma olbrzymią tradycję w naszej kulturze, ale ja bym go poszukała wewnątrz - mówi sex couch Marta Niedźwiecka. - Pierwsze niezwykle istotne pytanie brzmi: gdzie są rodzice tych dzieci i co zrobili, żeby ich pociechy nie czerpały zysków ze sprzedawania w sieci swojego ciała. Bo w tej sytuacji najważniejsze jest, żeby nauczyć dzieci stanowczo mówić nie i wyraźnie wytyczać granice własnej intymności. Bez właściwej edukacji seksualnej nie będziemy odnosić żadnych sukcesów w tej sprawie.
6 procent badanych 15-latków (ponad 20 tysięcy populacji) i ok. 3 procent 13-latków (ponad 10 tysięcy populacji) korzystających z sieci było namawianych do rozbierania się lub prezentowania online zachowań seksualnych. Prawie 8 procent 13-latków przyznało, że zna osobę, która rozbiera się lub prezentuje zachowania seksualne na wideoczacie. Wśród 16-latków ten odsetek wynosi już blisko 10 procent. Prawie wszyscy z tej grupy dostali za to pieniądze.
- To, co kiedyś chroniło młodego człowieka, czyli podstawowe nośniki wartości, takie jak rodzina i szkoła, tracą swój autorytet - uważa Anna Malec z Fundacji Rozwiń Skrzydła. - Świat nie znosi pustki, w ich miejsce pojawiają się inne wartości, które w tym przypadku przyczyniają się do demoralizacji młodego pokolenia.
Problem dotyczy nie tylko przełamywania kolejnych barier tu i teraz, ale także tego, co może się wydarzyć w przyszłości. Nastolatki nie zdają sobie sprawy z konsekwencji rozbierania się w sieci, ani z tego, że rozpowszechnianie czy produkowanie pornografii dziecięcej jest przestępstwem.
- Nastolatki nie mają świadomości, że takie treści, prezentowane on-line, są rejestrowane i w przyszłości mogą wrócić do internetu w postaci konkretnych filmów lub zdjęć - tłumaczy Łukasz Wojtasik z Fundacji Dzieci Niczyje. - Potem "uczestnicy" takiej produkcji mogą być szantażowani i zmuszani do innych działań tego typu. Dlatego ważne jest, żeby uświadamiać nieletnim, że internetowa prostytucja to nie jest łatwy pieniądz, tylko olbrzymie dla nich zagrożenie.
kul
Marta Niedźwiecka i Krzysztof Wielicki dyskutują w audycji u Krzyśka Grzybowskiego