"Warszawskie dzieci '44". Jak żyli najmłodsi powstańcy?

Ostatnia aktualizacja: 31.07.2021 18:00
Wojna widziana oczami dziecka jest zupełnie inna od tej "dorosłej", a po latach powstańcy wspominają to, co kojarzy się z emocjami. - Wyjącego psa zamkniętego w płonącym domu albo smak zupy z zielonego groszku, bo wówczas panował głód - mówiła Agnieszka Cubała, która w swojej książce postanowiła przyjrzeć się najmłodszym uczestnikom powstania. 
Pomnik Małego Powstańca w Warszawie
Pomnik Małego Powstańca w WarszawieFoto: Monika_1/Shutterstock

powstanie warszawskie 1200_de.jpg
Eleonora Galica-Zaremba ps. "Maja". Powstanie Warszawskie oczami nastolatki

Wokół udziału dzieci w Powstaniu Warszawskim krąży wiele mitów. Książka "Warszawskie dzieci '44" pozwala spojrzeć na ówczesne życie najmłodszych mieszkańców miasta z zupełnie nowej perspektywy. To nie opowieść o bohaterskich walkach małych żołnierzy ani dyskusja o tym, czy wolno było im dać broń do ręki albo wysłać na barykady. Agnieszka Cubała na kartach swojej książki ukazuje, jak dzieci uczyły się żyć w zupełnie nowej dla nich rzeczywistości. Jak szybko musiały dorosnąć, by "wielka przygoda" nie zakończyła się śmiercią. - Bardzo wielu młodych ludzi wyszło z powstania z traumą. Przykładem może być pan Jan Kobuszewski, który dopiero pod koniec swojego życia zdecydował się zmierzyć z tamtymi wspomnieniami i powiedział, że po wojnie przez lata odzyskiwał swoje dzieciństwo - opowiadała gość Czwórki. - Podobnie pan Krzysztof Kowalewski, który - co ciekawe, kojarzony jest z humorem - jak się potem okazało, także nosił w sobie traumę. 

Posłuchaj
22:19 czwórka powstanie dzieci 2021_08_01-16-15-18.mp3 O udziale najmłodszych w Powstaniu Warszawskim opowiada Agnieszka Cubała (Faktofonia/Czwórka) 

shutterstock powstanie warszawskie pomnik 1200.jpg
"Szczotka do włosów mówi więcej niż meldunek". Powstanie Warszawskie w rzeczach osobistych

W powstaniu udział brały nawet najmłodsze dzieci. - Była oczywiście zasada, że nie wcielamy do armii osób przed ukończeniem 14. roku życia, ale pojawiały się odstępstwa, więc walczyli nawet kilkulatkowie, bo żołnierze znajdowali w gruzach dzieci pozbawione opieki - opowiadała Agnieszka Cubała. - Tak do armii trafił m.in. Ryszard Chęciński, ps. Myszka. Żołnierze znaleźli go w bramie, był smutny, głodny i zmęczony, wyglądał jak "myszka", dzięki czemu otrzymał swój pseudonim - mówiła. 

ZOBACZ WIĘCEJ Powstanie Warszawskie - serwis specjalny >>>

Jak podkreślała, w Powstaniu Warszawskim nic nie było "zerojedynkowe". - Jak w życiu, nic nie jest czarne ani białe, jest tysiąc odcieni szarości. To, co wydaje się śmiertelnie niebezpieczne, czyli udział dzieci w wojnie, mogło oznaczać dla nich ocalenie - tłumaczyła. - Pierwszym i najważniejszym mitem, z którym należałoby się rozprawić, jest to, że dzieci walczyły z bronią w ręku. To był może 1 procent, bo powstańcy mieli po prostu za mało tej broni. Nie wystarczało jej nawet dla dorosłych mężczyzn, więc dla dzieci tym bardziej - mówiła Agnieszka Cubała. - Dzieci, które widzimy dziś na zdjęciach z bronią w ręku, z reguły po prostu z nią pozowały, tak jak dziś pozuje się z drogimi samochodami. 

Posłuchaj także:

Dzieci, które zostały przyjęte do powstańczej armii, pełniły jednak istotne funkcje, były m.in. listonoszami Harcerskiej Armii Polowej. - Byli to także łącznicy, nazywani też "gońcami". Dodatkowo możemy mówić o kolporterach prasy, dzieci wykorzystywano też po to, by szły po wodę, wyznaczano je do zdobywania i transportu żywności, środków sanitarnych, przenoszenia kanałami amunicji - mówiła Agnieszka Cubała. Dzieci nie ginęły więc najczęściej z bronią w ręku. - Była to śmierć głodowa, bo jedzenia brakowało albo było bezwartościowe. Matki karmiące - ze względu na stres i niedożywienie - nie miały tego pokarmu, więc umierały też niemowlęta. Dzieci bawiły się, biegając tam, gdzie było najbardziej niebezpiecznie, co nierzadko także kończyło się tragicznie - wyliczała gość Czwórki.  

***

"Polskie Radio aktywnie włącza się w obchody 77. rocznicy Powstania Warszawskiego. Wszystkie anteny publicznego nadawcy przygotowały szereg unikatowych materiałów, zawierających m.in. archiwalne nagrania oraz rozmowy z ekspertami i historykami. 1 sierpnia z radioodbiorników płynąć będą dźwięki powstańczych pieśni oraz wspomnienia tych, którzy w 1944 roku bohatersko walczyli o Warszawę i wolną Polskę."

Tytuł audycji: "Faktofonia"

Prowadzi: Agata Nowotnik

Gość: Agnieszka Cubała (napisała m.in. książki "Miłość '44", "Kobiety '44" oraz "Warszawskie dzieci '44". Pracowała w Muzeum Powstania Warszawskiego, koordynowała prace nad realizacją scenariusza ekspozycji stałej. Opracowała hasła autorskie do "Wielkiej Ilustrowanej Encyklopedii Powstania Warszawskiego". Konsultowała dwa rozdziały polskiej edycji książki Normana Davisa "Powstanie '44". Za popularyzację tematu otrzymała nagrodę Klio i odznakę Zasłużony dla Warszawy. Przygodę z tematem powstania rozpoczęła od napisania książki "Ku wolności…")

Data emisji: 01.08.2021

Godzina emisji: 16.08

kd

Czytaj także

Drzwi Gnieźnieńskie. Zabytek, który opowiada historię

Ostatnia aktualizacja: 18.04.2021 15:06
Pochodzące z XII wieku dzieło nieznanych mistrzów, przedstawiające historię św. Wojciecha - Drzwi Gnieźnieńskie. Co o nich dzisiaj wiemy i jak odczytywać to, co przedstawiają?
rozwiń zwiń
Czytaj także

Radiowy 1946 rok. Przesiedlenia, kino, UNRRA i lwowskie piosenki

Ostatnia aktualizacja: 11.07.2021 13:15
Zniszczona wojną Polska odbudowywała się wiele lat. Już pierwsze powojenne lata pokazują, że obywatele nie rezygnowali ze sztuki, korzystali z kina, śpiewali - szczególnie pamiętali o Lwowie. 
rozwiń zwiń